Przed tygodniem obejmująca 87-kilometrowy odcinek linii CMK polska Kolej Dużych Prędkości skróciła się o jedną trzecią. Na odcinku od Olszamowic do Włoszczowy prędkość pociągów została ograniczona do 160 km/h – najprawdopodobniej aż na pięć lat.
Na linii nr 4, czyli Centralnej Magistrali Kolejowej od 14 grudnia 2014 roku po raz pierwszy w historii podwyższono dopuszczalną prędkość pociągu do 200 km/h. Dotyczyło to 87-kilometrowego odcinka od Olszamowic do Zawiercia (z dwoma zwolnieniami). Był to pierwszy odcinek Kolei Dużych Prędkości w Europie Środkowo–Wschodniej. Jednocześnie do eksploatacji
wprowadzono pociągi ED250 Pendolino o prędkości maksymalnej 250 km/h.
W dniu uruchomienia połączeń EIPremium zapowiadano, że do prędkości 200 km/h będą dostosowywane kolejne odcinki tras, po których kursują Pendolino – zarówno w kierunku południowym, jak i północnym. Ma to skrócić czas przejazdu do 2,5 godziny z Warszawy do Gdańska i 2 godzin 10 minut z Warszawy do Krakowa i Katowic. W dalszym ciągu nie udaje się jednak spełnić tych obietnic – jak
pisaliśmy w tym miesiącu, kolejne odcinki mają zostać dostosowane do prędkości 200 km/h najwcześniej w 2018 roku.
Polska straciła jedną trzecią KDP
Tymczasem od 12 marca, gdy weszła w życie korekta rozkładu jazdy, „sieć” dużych prędkości skurczyła się o jedną trzecią. Z prędkością 200 km/h pociągi Pendolino jadą na odcinku krótszym o 31 km – zamiast od 125,200 kilometra linii, obowiązuje ona od 156,496 km do 214,800 kilometra. – Zmiana wynika z
prac inwestycyjnych na stacjach Olszamowice i Włoszczowa Północ – tłumaczy rzecznik PKP PLK Mirosław Siemieniec. Jak dodaje, efektem prac będzie m.in. zwiększenie przepustowości i bezpieczeństwa ruchu pociągów, a w przyszłości – możliwość podniesienia prędkości do 230 km/h na odc. Olszamowice – Włoszczowa Północ. Więcej na ten temat
piszemy tutaj.
Na czas prac wyłączony został europejski system sterowania ETCS poziomu 1, co oznacza dozwoloną prędkość na poziomie 160 km/h lub 130 km/h przy pojedynczej obsadzie. Samo ograniczenie prędkości w przypadku realizowanych inwestycji nie wydaje się aż tak kontrowersyjne – w wakacje duży odcinek linii CMK
będzie nawet wyłączony z ruchu, a pociągi pojadą objazdem, jednak według informacji „Rynku Kolejowego”, po zakończeniu inwestycji prędkość 200 km/h wcale nie zostanie przywrócona.
– Przyjęta od korekty prędkość prawdopodobnie pozostanie do rozkładu 22/23. Wówczas wdrożony już będzie na trasie system ETCS poziomu 2 – przyznaje rzecznik PLK Mirosław Siemieniec. Jak zapewnia, wprowadzona zmiana nie wpływa istotnie na czas przejazdu. – Warto zwrócić uwagę, że w przyszłym roku na CMK planowane jest wydłużenie trasy 200 km/h o odcinek Grodzisk Idzikowice – pociesza rzecznik (
pisaliśmy o tym tutaj).
Problemów z ETCS nie brak
PLK nie informuje, dlaczego po realizacji prac prędkość 200 km/h nie zostanie przywrócona. Prawdopodobnie konieczna byłaby ponowna kalibracja systemu. W lipcu 2016 roku PLK
udzieliła zamówienia na utrzymanie ETCS na całej linii CMK od Grodziska Mazowieckiego do Zawiercia w latach 2016–2019 dostawcy systemu – firmie Thales. Jednak dla stacji Grodzisk Mazowiecki PLK musiało udzielić oddzielnego zamówienia na zaprogramowanie urządzeń.
Pisaliśmy o tym w tym miejscu.
To nie jedyny problem z systemem ETCS na trasach, po których jeździ Pendolino. Jak
informowaliśmy we wrześniu 2016 roku, na odcinku Psary – Kozłów na liniach kolejowych 570 i 64, który łączy Kraków z linią CMK, pociągi Pendolino muszą co chwilę zwalniać i przyspieszać. O problemie, który powoduje wydłużenie czasu przejazdu, a zdaniem maszynistów obniża bezpieczeństwo ruchu,
pisaliśmy tutaj