- Nowy przystanek mógłby w sposób znaczący ograniczyć ruch samochodowy szczególnie w centrum miasta. Myślę, że zyskaliby również mieszkańcy – powiedział „Rynkowi Kolejowemu” Antoni Szlagor, burmistrz Żywca. Pomysł budowy nowego przystanku popiera także Karol Trzoński, dyrektor Zakładu Linii Kolejowych w Katowicach.
W Żywcu są obecnie dwie stacje kolejowe: większa położona na linii Bielsko-Zwardoń, oraz mniejsza, usytuowana na trasie do Suchej Beskidzkiej (Żywiec Sporysz). Niestety obydwie są położone w dość dużej odległości od centrum miasta. To dla wielu osób wystarczający argument przemawiający za rezygnacją z usług kolei i wyborem innego środka lokomocji.
Jednak trasa kolejowa do Jeleśni i Suchej Beskidzkiej, która odgałęzia się od głównej linii do Zwardonia, przebiega praktycznie przez sam środek miasta. W opinii mieszkańców to właśnie na niej -na wysokości ulicy Handlowej bądź Witosa- mógłby zostać zlokalizowany nowy przystanek. Dzięki niemu pasażerowie mogliby dotrzeć pociągiem do samego centrum Żywca.
Zadaniem burmistrza Antoniego Szlagora, koncepcja budowy nowego przystanku w znaczący sposób usprawniłaby komunikację w obrębie miasta. - Pomysł z przystankiem jest bardzo ciekawy i godny rozważenia. Nowy przystanek mógłby w sposób znaczący ograniczyć ruch samochodowy szczególnie w centrum miasta. Myślę, że zyskaliby również mieszkańcy. Poprzez nowy przystanek mogliby tanio i szybko znaleźć się w centrum miasta - powiedział Szlagor.
Podobnego zdania jest także Karol Trzoński z Polskich Linii Kolejowych. Potwierdza, że jest bardzo duża potrzeba budowy nowego przystanku w Żywcu. Jednak wyraźnie zaznacza, że taka inwestycja musiałaby być sfinansowana przez władze samorządowe. – Polskie Linie Kolejowe nie mają takich pieniędzy. Jeśli jednak gmina sfinansuje inwestycję, my oczywiście pomożemy organizacyjnie i prawnie- poinformował Trzoński.