Związek Zawodowy Maszynistów Kolejowych skierował do prezesa PKP Cargo Marcina Wojewódki pismo, w którym sprzeciwia się ostatnim działaniom i zapowiedzi wysyłania pracowników na tzw. nieświadczenie pracy.
Zarząd PKP Cargo podjął kolejną trudną decyzję –
wypowiedziany został Pakt Gwarancji Pracowniczych zawarty przed prywatyzacją. Wcześniej zapowiedziano wycofanie się z podwyżek i
wysyłanie pracowników na nieświadczenie pracy. Zakończono też
umowy sponsorskie.
ZZM: Cierpią tylko maszyniści
Związek Zawodowy Maszynistów Kolejowych przesłał do prezesa PKP Cargo obszerny list, w którym zaznacza, że nie wnioskował do zarządu spółki o wdrożenie nieświadczenia pracy. – Nasze postulaty zgłaszane kilku lat dotyczą wdrożenia kompleksowego programu naprawczego, który pozwoli spółce udział w rynku przewozów, a pracownikom zapewni stabilne miejsca pracy – piszą związkowcy, uważając decyzję za podjętą "bez odpowiedniego rozpoznania i przygotowania", a jej źródła upatrują m.in. w przegranym ostatnio przetargu na przewozy I mln ton przewozów dla Elektrowni Połaniec; związkowcy przyznają, że znacząco pogarsza to perspektywy naprawy sytuacji przewozowej w spółce.
ZZM uważa, że drastyczny spadek pracy przewozowej od wielu miesięcy odczuwa finansowo wyłącznie jeden zespół pracowników i są nim maszyniści. – Pozostali pracownicy dostają wynagrodzenia jakby funkcjonowali normalnie, podczas gdy maszyniści co tracą nawet do 20% swojego wynagrodzenia. W związku z powyższym ze zdziwieniem odbieramy informacje o planowanym skierowaniu na nieświadczenie pracy znacznej liczby maszynistów (często zdecydowanie większej niż pracowników pozaoperacyjnych) i obniżenie im wynagrodzenia aż o 40% – pisze ZZM uważając, że to "karkołomne" w sytuacji dużego niedoboru maszynistów na rynku pracy, a do tego "na podstawie przepisów wprowadzonych prawie 25 lat ternu w zupełnie odmiennej rzeczywistości".
Związkowcy dodają, że rozwiązania przewidziane w ustawie o PKP z r. na podstawie których podejmowane są aktualnie działania, przewidują z jednej strony aż roczny okres nieświadczenia pracy ze świadczeniem wynoszącym zaledwie 60 % wynagrodzenia, przy jednoczesnej możliwości jednostronnego wezwania pracownika do świadczenia pracy w czasie 48 godzin. Zdaniem ZZM, to czyni z pracowników "de facto niewolników", którzy "jako jedyni ponoszą negatywne konsekwencje" trudnej sytuacji ekonomicznej spółki.
Związkowcy oczekują od zarządu "w pierwszej kolejności decyzji o odstąpieniu od umów lojalnościowych, a ewentualnie zachowania przez nich prawa do pełnego wynagrodzenia". – W przypadku braku zgody pracownika na nieświadczenie pracy wnosimy natomiast o rozwiązanie umowy o pracę z winy pracodawcy – podkreślają, podsumowując, że pracownicy operacyjni są kluczowi do odbudowy pracy przewozowej.