W 2018 roku PKP PLK wymieniła oznaczenia przejazdu na linii 317 w Mirsku na Dolnym Śląsku. Pomimo, że od przeszło 20 lat po linii kolejowej nie przejechał pociąg a tory od dawna znajdują się pod asfaltem.
Spacer wzdłuż pozostałości linii kolejowej 317 nie napawa optymizmem. Linia, którą planowało przejąć i otworzyć dla ruchu lubańskie starostwo powiatowe, a także poszczególne gminy, wciąż nie może doczekać się przekazania w zasoby gminne, czy np. Dolnośląskiej Służby Dróg i Kolei. Ponadto w 2018 roku PKP PLK poinformowała gminę Gryfów Śląski, Mirsk i Świeradów, że zarówno linia 317, jak i 336 objęta zostanie programem „Pomocy w zakresie finansowania kosztów zarządzania infrastrukturą kolejową, w tym jej utrzymania i remontów do 2023 roku“. Nie wiadomo, dlaczego tak się stało, ponieważ kolej nie ma istotnych planów wobec linii, choć pojawiła się koncepcja jej rewitalizacji w ramach "Kolej Plus". Ma je natomiast dolnośląski urząd marszałkowski, który właśnie zlecił pracę nad
przygotowaniem studium wykonalności dla linii, mimo że nie znajdują się one w jego zasobach.
Mimo to PKP PLK podjęła dość nieoczekiwane działania na odcinku linii od Gryfowa Śląskiego do Mirska. Np. przy przejeździe kolejowym w Mirsku, przy ul. Ofiar Oświęcimskich, stanęły zupełnie nowe krzyże św Andrzeja, a na ich odwrocie umieszczono żółte naklejki, dzięki którym, w razie wypadku, łatwo można zlokalizować przejazd. Problem w tym, że od wielu lat na przejeździe nie ma już torów, zniknęły one bowiem pod warstwą asfaltu. Linia jest więc całkowicie nieprzejezdna, w wielu miejscach, gdzie jeszcze widać tory, rośnie już las. Zapytaliśmy więc PKP PLK w jakim celu odnawia oznaczenia na przejazdach, które fizycznie nie istnieją oraz w jakim celu umieszcza na nich naklejki, choć nie istnieje żadna groźba zderzenia z pojazdem szynowym.
– Podczas prac nad wdrożeniem systemu znakowania przejazdów kolejowo-drogowych żółtymi naklejkami podjęto decyzję o umieszczeniu ich na wszystkich skrzyżowaniach znajdujących się w zarządzie PKP Polskich Linii Kolejowych. Oznaczenia objęły także przejazdy na liniach wyłączonych z eksploatacji – wyjaśnił rzecznik PKP PLK Mirosław Siemieniec. Dodaje, że status skrzyżowań położonych na liniach nieeksploatowanych jest obecnie „sukcesywnie analizowany”. Po naszych pytaniach dotyczących sensowności montażu nowych oznaczeń w Mirsku, usunięto je ze wskazanej lokalizacji.
– W przypadku przejazdów, gdzie nie są prowadzone przejazdy techniczne, nie ma aktualnych planów reaktywacji linii, oznakowanie – jeśli było, jest lub będzie usuwane. Przejazd w Mirsku już takich oznaczeń nie ma – napisał rzecznik PKP PLK.
Mirosław Siemieniec zaznacza, że dzięki danym z żółtych naklejek umieszczanych w obrębie przejazdów do służb ratunkowych i policji oraz zarządcy infrastruktury docierają wszystkie ważne informacje o zdarzeniach na przejazdach. Poza wypadkami, awariami i zagrożeniami to także informacje np. o kradzieży elementów infrastruktury.