Emocjonalne podchodzenie do tak ważnej sprawy, jaką jest kontrakt na zakup Pendolino, nic dobrego nie wnosi – ocenia w rozmowie z „Rynkiem Kolejowym” Stanisław Żmijan, poseł PO, przewodniczący sejmowej Komisji Infrastruktury.
Żmijan spotkał się we wtorkowe popołudnie z przedstawicielami spółki PKP IC. Szef komisji mówi, że otrzymał zapewnienie, iż termin wprowadzenia Pendolino do ruchu w grudniu 2014 r. wciąż jest realny. Zdaniem posła, wszystko zależy jednak od tego, czy PKP IC i Alstom będą się chciały porozumieć.
– Emocjonalne podchodzenie do tak ważnej sprawy nic dobrego nie wnosi i ta uwaga dotyczy zarówno zamawiającego, jak i producenta. Na podstawie dostępnych materiałów i odbytych rozmów wyciągam wniosek, iż więcej jest w tym momencie czynników obiektywnych, które powodują, iż jesteśmy z Pendolino w takim a nie innym miejscu, niż czynników zależnych od obu stron. Głównym problemem jest oczywiście to, że choć wykonawca jest gotowy do przeprowadzenia testów, to jednak nie ma gdzie ich zrobić – twierdzi Stanisław Żmijan.
Wierzono, że uda się zrobić testy
Nie sposób nie zauważyć jednak, że w momencie gdy sporządzano dokumentację przetargową, wiadomo było jaki jest stan infrastruktury PKP PLK i że może być problem z testami, które pozwoliłyby dopuścić pociągi, do kursowania z prędkością 250 km/godz. Pociągi te mają być poza tym kompatybilne z systemem ERTMS poziom 2.
– Obie strony zakładały, że przed uruchomieniem Pendolino uda się doprowadzić infrastrukturę do takiego stanu, by przeprowadzenie testów stało się możliwe. Biorąc pod uwagę tempo, w jakim rozwijała się sieć drogowa, były to założenia uzasadnione – ocenia Stanisław Żmijan.
W momencie gdy pojawiły się informacje o problemach z kontraktem na zakup Pendolino, powróciły głosy o tym, iż należy się wycofać z tego zakupu. Wspominali o tym zarówno politycy opozycji, jak i m.in. wicepremier Janusz Piechociński (PSL). Stanisław Żmijan ma na ten temat inne zdanie.
– Stawianie tego problemu na ostrzu noża nikomu nie służy. Dopuszczenie składów do prędkości 160 km/godz. jest jak najbardziej realne. To trzeba zrealizować w pierwszym etapie, a później strony powinny osiągnąć satysfakcjonujący kompromis, także finansowy, który pozwoli homologować składy do parametrów określonych w kontrakcie. Pamiętajmy też poza tym o zrealizowanych już płatnościach na rzecz producenta. Eskalacja konfliktu spowoduje tylko, że czas będzie uciekał. Jednocześnie należy zwrócić uwagę, że problem z przeprowadzeniem testów nie dotyczy tylko Alstomu i kontraktu na Pendolino. Kłopoty z testami mogą mieć też inni producenci taboru – twierdzi Stanisław Żmijan.
Dotacja z UE niezagrożona?
Opinia, iż IC powinny zgodzić się w I etapie na przyjęcie składów dopuszczonych do prędkości 160 km/godz., a następnie strony powinny negocjować dalsze kroki, jest zbieżna z opinią innego posła PO Stanisława Lamczyka, zaprezentowaną niedawno na naszym portalu. – Naturalnie, z zegarmistrzowską precyzją należałoby naliczyć Alstomowi kary umowne za ten stan rzeczy. Usztywnianie swojego stanowiska nie jest dobrym rozwiązaniem, nie służy innym polskim inwestycjom. Projekt ten, nawet małymi krokami, trzeba realizować – oceniał w rozmowie z „RK” poseł Lamczyk.
Stanisław Żmijan stwierdził także, że wedle jego wiedzy, nie ma w tym momencie zagrożenia utraty unijnej dotacji na zakup Pendolino. Łączna wartość kontraktu na zakup Pendolino to 665 mln euro, z czego dofinansowanie UE wynosi 93 mln euro.