– Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że połączenie resortów infrastruktury i rozwoju nie było połączeniem, tylko włączeniem jednego resortu do drugiego. Na wydzielenie resortów, patrzę więc z nadzieją – mówi w rozmowie z portalem „RynekInfrastruktury.pl” Stanisław Żmijan, poseł PO i szef sejmowej komisji infrastruktury.
Ogłoszenie przez Beatę Szydło nowego rządu zaowocuje jeszcze jedną ważną zmianą – utworzeniem zupełnie nowych resortów i przemieszaniem kompetencji. Szczególnie istotne wydaje się transformacja Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju, które ma zostać rozdzielone na dwa odrębne podmioty. Dodatkowo, do Ministerstwa Rozwoju Regionalnego włączony zostanie resort gospodarki. Eksperci zastanawiają się, czy to dobry ruch. Krytycznie działalność MIR-u w praktyce ocenia również Stanisław Żmijan, poseł Platformy Obywatelskiej i szef sejmowej komisji infrastruktury.
– Kluczowe stanowiska zostały objęte decyzjami minister Bieńkowskiej przez ministrów z zespołu rozwoju. Zupełnie zmarginalizowani zostali ci, którzy te inwestycje fizycznie wdrażali, realizowali, przygotowywali. Resort infrastruktury był tylko pasem transmisyjnym, który rozliczał środki. Źle się stało, że odbyło się to nie na zasadzie połączenia, a włączenia, i marginalizacji jednego resortu kosztem drugiego. Nie wszystko poszło dobrze – mówi w rozmowie z portalem „RynekInfrastruktury.pl”.
Poseł tłumaczy, że początkowo widział sens połączenia resortów infrastruktury i rozwoju. – Chodziło o to, by przyjąć potężne środki unijne, sprawnie montować udział własny i przekładać środki na realne inwestycje. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że połączenie resortów nie było połączeniem, tylko włączeniem jednego resortu do drugiego – ocenia Stanisław Żmijan.
Więcej na portalu Rynek Infrastruktury.pl