Ministerstwo Infrastruktury przekazało w ostatnim czasie do konsultacji całą serię rozporządzeń regulujących przygotowanie zawodowe maszynistów. W ocenie Fundacji „Pro Kolej” obecny model kształcenia w tym zakresie nie przystaje do rzeczywistości i wymaga gruntownej rekonstrukcji. A bez poprawy efektywności tego procesu, nie uda się zniwelować systemowego problemu luki pokoleniowej i deficytu maszynistów.
Nie tylko w Polsce, ale w całej Europie narasta problem deficytu maszynistów. Z roku na rok uruchamianych jest więcej pociągów, a równolegle rośnie grupa pracowników kolei przechodzących na emeryturę. W 2019 r. spośród 16,8 tys. maszynistów prowadzących w Polsce pociągi ponad 26 proc. przekroczyło 55 lat a prawie 8 proc. ukończyło 60 lat. Już wtedy Urząd Transportu Kolejowego szacował, że liczba nowych maszynistów powinna rosnąć minimum o 1,5 proc. rocznie. Tymczasem w sektorze przewozów towarowych w 2020 r. zatrudnionych było już tylko 26,9 tys. maszynistów, w porównaniu z 28,2, którzy pracowali w 2018 r.
W opinii Fundacji „Pro Kolej”, opisany w nowelizacjach rozporządzeń m.in. o licencji, i o świadectwie maszynisty proces przygotowania zawodowego powinien zostać uporządkowany, skorelowany z narzędziami dydaktycznymi oraz skrócony. Wszędzie wokół edukacja zawodowa idzie do przodu, zmieniają się narzędzia i metody uczenia. A sektor kolejowy uparcie stoi w miejscu.
Z przeprowadzonych samodzielnie i zleconych przez Fundację analiz wynika, że nie ma podstaw do określania w przepisach modelu dydaktycznego opartego o maksymalizowanie czasu szkoleń. W Polsce trwa on od ok. 1600 do blisko 2880 godzin, czyli od 200 do 360 dni. W Niemczech szkolenie maszynistów zajmuje 170 dni, w Holandii 83, a w Czechach tylko 80.
Dłuższy w Polsce czas szkolenia nie gwarantuje ani jakości, ani efektywności kształcenia. Głównym skutkiem jest natomiast obniżenie jego atrakcyjności w oczach potencjalnych kandydatów i ograniczenie dostępu do zawodu maszynisty.
– Warto chyba przypomnieć, że celem procesu nie jest „uczenie”, lecz „nauczenie” zawodu – mówi Jakub Majewski, prezes Fundacji „Pro Kolej”. – Pod tym względem polski model kształcenia kolejarzy jest sztywny i archaiczny, a najważniejsze są w nim godziny spędzone na sali lekcyjnej. A przecież prawo unijne, które jest podstawą regulacji krajowych, w ogóle nie odnosi się do czasu trwania szkolenia. Ważna jest wiedza i umiejętności jakie ma opanować kandydat na maszynistę.
- Złym rozwiązaniem było by zatem przekopiowanie do nowego aktu prawnego nieefektywnych obowiązków, wymuszających spędzanie bezproduktywnych godzin na szkoleniach, stwierdza Fundacja. Unikalną szansę na przedefiniowanie nieefektywnego modelu szkolenia tej grupy zawodowej daje zmiana kompetencyjna egzaminowania maszynistów. Od 1 stycznia 2023 r. prezes Urzędu Transportu Kolejowego, który sprawuje nadzór nad ośrodkami szkolenia maszynistów, wprowadzi nową formułę egzaminowania maszynistów - podsumowuje