Po konsultacjach w nowej wersji Krajowego Programu Odbudowy pojawiło się więcej pieniędzy na kolej - przede wszystkim na tabor pasażerski dla kolei regionalnych. To dobra wiadomość, choć jak zauważają eksperci, KPO nie rozwiąże wszystkich problemów.
W piątek 30 kwietnia rząd zaprezentował nową wersję dokumentu po przeprowadzonych od 26 lutego do 2 kwietnia konsultacjach. W
nowej wersji Krajowego Programu Odbudowy pojawiły się środki na pasażerski tabor dla kolei regionalnych. Będzie to 500 mln euro do podziału w ramach mechanizmu pożyczkowego i 482,5 mln euro w trybie grantowym. Wzrosły też pieniądze przeznaczone na infrastrukturę liniową, do 2,4 mld złotych. Oprócz tego pojawiło się jeszcze 175 mln euro na finansowanie inwestycji dotyczących transportu intermodalnego.
Polregio będzie aplikować o środki z KPO
Waldemar Buda, Sekretarz Stanu w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej,
zapowiedział już w marcu więcej pieniędzy dla kolei regionalnych. Bardzo zależało na nich
zarówno samorządom, jak i samym przewoźnikom. – Cieszę się, że w nowej wersji planu pojawiły się środki grantowe na kolej regionalną, która ma najstarszy tabor i wymaga najpilniejszych inwestycji. Będziemy aplikować zarówno o środki z grantów, jak i funduszu pożyczkowego. Pomoże w tym niedawna decyzja Komisji Europejskiej zatwierdzająca przyznaną spółce pomoc publiczną – mówi "Rynkowi Kolejowemu" Artur Martyniuk, prezes zarządu Polregio (czekamy na komentarze pozostałych przewoźników).
Piotr Rachwalski, były prezes Kolei Dolnośląskich jest zdania, że z dofinansowaniem ok. 15–20 procent można by kupić z programu grantowego około 100 zespołów trakcyjnych – i drugie tyle z programu pożyczek. – Czy to dużo? Teoretycznie wystarczyłoby na zamianę wszystkich niezmodernizowanych EN57 w Polsce. Jednak z drugiej strony suma z grantów starczy na zakup 6,25 składu na każde województwo –
komentuje Piotr Rachwalski.
Przed nadmiernym optymizmem przestrzega również Adrian Furgalski, przewodniczący Railway Businsss Forum. – Po pierwsze, ponad połowa środków dla samorządów ma pochodzić z pożyczek a nie z grantów. Można mieć zatem obawy czy – choć pożyczki mają mieć z założenia mocno preferencyjne warunki ich udzielenia – wszystkich będzie na nie stać, bo wiele samorządów jest już blisko granicy zadłużania się. Tymczasem, przyjazny środowisku transport powinien być finansowany w głównej mierze, jeśli nie w 100 proc., z części dotacyjnej właśnie – podkreśla.
Co chcemy osiągnąć dzięki KPO – oprócz wydania pieniędzy?
Jego zdaniem wraz z KPO konsultowany powinien być także podział środków w ramach nowego budżetu unijnego. – Polsce udało się uzyskać dalsze dofinansowanie zakupu taboru kolejowego, ale nie wiedząc, jaka będzie jego skala, wszyscy "rzucili się" na środki pokazane w KPO – stwierdza. Podkreśla również, że Krajowy Plan Odbudowy nie przedstawia mierzalnych wskaźników realizacji celów. – Nie wiemy zatem, co będziemy chcieli osiągnąć poza ogólnym wydaniem pieniędzy – podkreśla.
Railway Business Forum uzyskało częściowe spełnienie składanych postulatów, by wymienić choćby pojawienie się możliwości dofinansowania zakupu taboru tramwajowego (
niestety niewielkiej liczby ok. 100 pojazdów) choć już bez przebudowy infrastruktury tramwajowej czy zwiększenie kwoty przeznaczonej na tabor kolejowy. – Jak najszybciej chcielibyśmy też poznać, jakie konkretne linie kolejowe czy obwodnice drogowe miast będą realizowane w ramach KPO – dodaje.
Zdaniem eksperta, bardzo istotne będą proste i przejrzyste warunki procedur konkursowych, które nie będą nikogo stawiały w gorszej pozycji. – Środki z KPO mają iść w parze z reformami – a przecież od lat dopominamy się o reformę systemu publicznego transportu zbiorowego czy reformę opłat za korzystanie z infrastruktury, by wyrównać warunki konkurowania kolei z transportem drogowym – podsumowuje Adrian Furgalski.