Praca na kolei w czasie pandemii wiąże się z dużym ryzykiem i niepewnością. Wprowadzone przez spółkę procedury bezpieczeństwa pozwalają jednak ograniczyć zagrożenie – mówi kierownik pociągu Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej Szymon Dobrzyński.
Roman Czubiński, rynek-kolejowy.pl: Na jakim stanowisku i od jak dawna pracuje Pan w ŁKA?
Szymon Dobrzyński, kierownik pociągu w ŁKA: W Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej pracuję od roku 2018. Na stanowisku kierownika pociągu jestem zatrudniony stosunkowo krótko, bo od grudnia 2019 r.
Jakie zmiany nastąpiły w Pana pracy w związku z pandemią?
Moja praca wymaga codziennego kontaktu z podróżnymi. Zostałem wyposażony przez ŁKA w środki ochrony indywidualnej, takie jak maseczki, rękawiczki jednorazowe oraz płyn do dezynfekcji. Pracodawca wyznaczył również w pociągach wyłączone z użytkowania przez podróżnych strefy bezpieczeństwa, przeznaczone dla drużyny konduktorskiej. Został opracowany plan wewnętrznego postępowania, który zawiera procedury działania w razie podejrzenia choroby u podróżnych. Przestaliśmy kasować bilety kasownikiem konduktorskim, nie bierzemy biletów oraz dokumentów do rąk. Rozdawaliśmy również podróżnym zakupione przez marszałka województwa maseczki ochronne.
Jak reagowali na te zmiany pasażerowie?
Wprowadzony stan epidemii i ograniczenia z tym związane spowodowały, że podróżnych jest dużo mniej niż normalnie. Przed epidemią jeździli z nami uczniowie, studenci oraz osoby dojeżdżające do pracy. Spadek frekwencji był widoczny także w przypadku połączeń na trasie Łódź Fabryczna – Warszawa Wschodnia. Przed pandemią pociągi były pełne, natomiast w czasie jej trwania
podróżuje niewielka część tych osób. Kursy na wszystkich liniach zostały ograniczone. Obecnie
jest przywracana część połączeń, zwiększane są limity podróżnych w pociągach i pasażerów powoli przybywa.
Co było największym wyzwaniem związanym z pandemią?
Przez pierwsze dni po ogłoszeniu pandemii wszyscy czuliśmy się bardzo niepewnie. Nie wiedzieliśmy, co nas czeka i jakie będą jej skutki. Bardzo bałem się, czy w pociągu, którym jadę, nie spotkam osoby zarażonej koronawirusem. Obawiałem się o najbliższych, że narażę ich na niebezpieczeństwo, przynosząc wirusa do domu.
Czy ma Pan jakieś szczególne wspomnienia związane z tym okresem?
Miałem bardzo nietypową sytuację. Podróżny wsiadł na stacji i zaraz po wejściu do pociągu oświadczył, że ma koronawirusa. Po otrzymaniu takiej informacji została uruchomiona procedura, która szczegółowo opisuje sposób postępowania. Zostały powiadomione służby: policja, pogotowie i SOK. Na szczęście po przebadaniu podróżnego przez zespół ratownictwa medycznego, który przybył na miejsce, okazało się, iż pasażer nie jest chory.
Wszystkie nagrania i treści w ramach akcji #ZawszeNaSłużbie można zobaczyć
w specjalnym wątku na naszej stronie oraz
na naszym Facebooku.