Bilet z nowej kasy, kawa ze szklanej piramidy, ale czy na piękniejącym Dworcu Centralnym podróżni przestaną zatykać nosy? Kolejarze łamią sobie głowy, co zrobić, żeby na torach nie było fekaliów. Na razie wpadli na to, by wzorem Rosji, zanim pociągi wjadą na perony, zamykać w nich toalety - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
Remont Centralnego już niemal na półmetku. Sporo zmian widać w hali głównej. Po pomalowaniu sufitu, wyczyszczeniu kamiennych elewacji nowy wygląd zyskała połowa kas. Władze PKP ostatecznie zrezygnowały z przeniesienia kasjerek na drugą stronę hali, bo jest tam za mało miejsca. Obok kas, w pomieszczeniach wykorzystywanych teraz przez pracowników dworca, ma powstać centrum obsługi klienta. Stare zegary z przeskakującymi cyframi są wymieniane na bardziej klasyczne - ze wskazówkami. W hali zaczęła się także budowa stalowo-szklanych piramid, w których będą punkty usługowe. Pierwsze mają być gotowe przed Wielkanocą - czytamy w "Gazecie Wyborczej". Problemem pozostaje jednak brak w wielu pociągach toalet z obiegiem zamkniętym.
Na razie na kolei rozważane jest tymczasowe rozwiązanie. - Rozmawiamy z przewoźnikami, by konduktorzy zamykali toalety na odcinku pomiędzy Warszawą Wschodnią a Zachodnią - powiedział "Gazecie Wyborczej" Łukasz Kurpiewski, rzecznik PKP. Z Centralnego na pewno zniknie za to inne źródło nieprzyjemnych zapachów - bary z kebabami i zapiekankami. Już teraz jest ich znacznie mniej. Prawdopodobnie w czerwcu będzie już można wejść do odnowionej, podziemnej galerii wschodniej i północnej.
Więcej