Po publikacji tekstu "Miłośnicy kolei nie mogą już robić zdjęć ? Prawo się nie zmieniło" na łamach „Rynku Kolejowego”, otrzymaliśmy masę komentarzy ze środowiska miłośników kolei. Zdecydowaliśmy się na publikację jednego z nich, naszym zdaniem prezentującego obiektywnie racje fascynatów kolejnictwa. Publikujemy go w całości.
Z narastającą irytacją przeczytałem artykuł zamieszczony w internetowym wydaniu Rynku Kolejowego z dnia 21 kwietnia 2023 pt.
"Miłośnicy kolei nie mogą już robić zdjęć ? Prawo się nie zmieniło".Od kilkudziesięciu lat fotografuję stacje kolejowe - także te nieczynne i opuszczone, sygnalizację (przede wszystkim kształtową) oraz tabor - lokomotywy i wagony kolejowe. Ostatecznie trudno żeby coś takiego nie "weszło" w kadr na stacji kolejowej. Zawsze jednak (z niewielkimi i zupełnie sporadycznymi) wyjątkami przestrzegam zasady żeby miejsce wykonywania kolejnej fotki było ogólnie dostępne - peron, kładka nad torami, przystacyjny parking lub ulica. Nie tylko dlatego żeby nie dać się przez nieuwagę rozjechać. Pewne ogólne zasady zakazu wstępu mogę zrozumieć - zamknięty teren kolejowy czyli np. czynne tory postojowe albo lokomotywownie, czytelna tablica "zakaz fotografowania".
Dodam że fotografuję hobbystycznie obiekty kolejowe nie tylko w Polsce ale też te leżące "po sąsiedzku" w Niemczech, Republice Czeskiej i na Słowacji. Przez dwadzieścia kilka lat sporo się tego uzbierało - kilka tysięcy zdjęć z których duża część znajduje się w moim prywatnym, kolejowym serwisie internetowym oraz w Ogólnopolskiej Bazie Kolejowej.
Pamiętam moje dawne dyskusje z nadgorliwymi dyżurnymi ruchu i wzywanymi patrolami policji. Miało to jednak miejsce lata temu i sądziłem że to już czas przeszły i dokonany raz na zawsze.
Oczywiście wiemy że obecna sytuacja w pobliżu naszego kraju jest taka a nie inna. Ale nie jest to powód by każdego człowieka z aparatem fotograficznym robiącego zdjęcia budynku stacyjnego w powiatowym lub gminnym miasteczku na trzeciorzędnej linii kolejowej traktować jako rosyjskiego dywersanta. Tym bardziej że sytuacja obecna różni się od tej sprzed kilkudziesięciu lat diametralnie.
Za czasów komuny kolej wraz ze wszystkimi przyległościami była w całości obiektem strategicznym, od którego ze względu na znaczenie obronne zależało bezpieczeństwo kraju - przynajmniej tak wówczas było to definiowane. Teraz dziesiątki zdjęć każdej dosłownie stacji kolejowej w naszym kraju można znaleźć w Google Maps, wspomnianej już wcześniej Ogólnopolskiej Bazie Kolejowej i dziesiątkach innych serwisów internetowych. Są tam także zdjęcia satelitarne oraz zdjęcia i filmy z dronów. Koleje Dolnośląskie prezentują w You Tubie swoje oficjalne filmy w jakości 4K wykonywane z kabin maszynistów z magistralnych linii kolejowych. Utrudnienia ze strony Policji, SOK i PKP PLK są więc żałosne, niepoważne i głupio nadgorliwe.
Są też nielegalne, bo - jak wspominają Państwo w artykule - PKP PLK przyznaje, że "nie ma formalnego zakazu wykonywania zdjęć linii kolejowych, jeśli osoba wykonuje zdjęcia w miejscu publicznie dostępnym". Więc jeżeli tego zakazu nie ma, to sprawa jest jasna i klarowna.
Zbliżają się wakacje i dziesiątki kolejowych fotografów zaczną robić kolejne zdjęcia bo to lubią i jest to ich pasja. Oczywiście dobrze by było (jest to dla mnie rzecz bezdyskusyjna) żeby nie robili zdjęć i filmów transportów wojskowych. To powinno być elementem świadomości obywatelskiej i każdy powinien ją posiadać. Ale czepianie się, groźby i robienie przykrości bez podania podstawy prawnej to absurd.
Sam w te wakacje będę robił kolejowe zdjęcia na Dolnym Śląsku i zobaczymy jak będzie to tam przebiegać. O ewentualnych, opisanych w artykule sytuacjach (o ile one nastąpią) nie omieszkam redakcji Rynku Kolejowego poinformować.
Paweł Niedomagała
miłośnik kolei
Zapisz się do newslettera:
