Województwo zachodniopomorskie nie przystąpiło na razie do porozumienia ws. restrukturyzacji Przewozów Regionalnych. – Jest ono dla nas niekorzystne. Czujemy się wykorzystywani jako region – mówi „Rynkowi Kolejowemu” wicemarszałek Wojciech Drożdż. Głównym problemem jest brak mechanizmów zabezpieczających interes finansowy i poziom dotacji.
Porozumienie w sprawie restrukturyzacji Przewozów Regionalnych podpisało do tej pory siedmiu marszałków. Plan zakłada oddłużenie spółki poprzez jej dokapitalizowanie dzięki wprowadzeniu strategicznego inwestora ze strony Skarbu Państwa oraz podpisanie długoletnich umów przewozowych przez marszałków.
Z treścią porozumienia w obecnym kształcie nie zgadzają się władze województwa zachodniopomorskiego. – Oczywiście Przewozy Regionalne wymagają zmian. Było przedstawionych kilka wariantów tych zmian, ale naszym zdaniem został wybrany jeden z najbardziej niekorzystnych dla nas jako samorządu wojewódzkiego. Czujemy się trochę wykorzystywani jako region. Chcielibyśmy renegocjować warunki porozumienia albo odstąpimy od podpisania tego porozumienia – mówi Wojciech Drożdż, wicemarszałek województwa zachodniopomorskiego.
Co, jeśli wzrosną koszty
Jak zwracają uwagę przedstawiciele województwa zachodniopomorskiego, do porozumienia przystąpiły te województwa, dla których zmiany nie wiążą się z dużym ryzykiem. Mają one co prawda blisko 50% udziałów, ale nie przekłada się to na pracę eksploatacyjną. Ci, co nie podpisali, zlecają praktycznie 80% pracy eksploatacyjnej Przewozów Regionalnych. Tymczasem wartość spółki będą budować umowy wieloletnie – czyli ci marszałkowie, którzy zlecają najwięcej.
Gdzie leży problem? – Uważamy, że plan restrukturyzacji nie zabezpiecza interesów województw. Nie wiemy do końca ile mielibyśmy płacić i jakie środki byłyby przeznaczane na nasze koleje regionalne – wyjaśnia Drożdż. Zgodnie z planem restrukturyzacyjnym zastosowana zostanie formuła bezpośredniego powierzenia. Jeśli koszty obsługi okażą się wyższe niż wcześniej zakładane, zamawiający musi je wyrównać.
Problemem dla województwa zachodniopomorskiego jest brak mechanizmów gwarantujących racjonalne poziomy dopłat. Samorząd boi się, że w kolejnych latach wzrosną one np. o 30%. Jeśli, zgodnie z porozumieniem, województwo nie będzie mogło zmniejszyć pracy eksploatacyjnej, to wygospodarowanie dodatkowych środków może być trudne i odbije się na innych zaplanowanych wydatkach. Jeśli natomiast jednak będzie ten zawór bezpieczeństwa w postaci możliwości zmniejszenia pracy eksploatacyjnej, to koszty redukcji też będą obciążały budżet województwa. Biorąc pod uwagę koszty stałe, zmniejszenie pracy eksploatacyjnej wiązałoby się z drastycznym ograniczeniem oferty przewozowej – większej, niż wynikającej z procentowego wzrostu poziomu dopłat.
Dają szansę Przewozom Regionalnym
Władze wojewódzkie liczą na kompromis. – Doświadczenia dotychczasowe z naszym zakładem PR mamy bardzo dobre. Uważamy, że poziom zatrudnienia, jak i jakość świadczonych usług są adekwatne do tego, co płacimy. Chcielibyśmy podpisać porozumienie, ale na zasadach obopólnych korzyści – przekonuje wicemarszałek województwa zachodniopomorskiego. Przedstawiciele samorządu nie widzą zarazem pola do dalszego ograniczania kosztów w postaci np. zmniejszenia zatrudnienia.
Są jednak też i inne warianty. – Zawsze rozważamy od kilku lat własną spółkę. Mamy ku temu dobrą podstawę – mamy bardzo dużo zakupionego taboru i jesteśmy w stanie, przy nowych zakupach, obsłużyć przewozy na terenie regionu Pomorza Zachodniego – przekonuje Drożdż.
Jak pisaliśmy, do wdrożenia porozumienia wystarczy prawdopodobnie zgoda nie wszystkich, a jeszcze jednego marszałka. Do większości głosów brakuje bowiem jedynie właściciela co najmniej 2,51 proc. udziałów. Wczoraj (3 listopada) też we Wrocławiu związkowcy protestowali przeciwko bierności marszałka województwa dolnośląskiego.