Przed tygodniem nasz Czytelnik poprosił o umożliwienie przesiadki we Wrocławiu na ostatni pociąg do czeskiego Lichkova. Niestety, prośby nie spełniono, przez co pasażer spędził noc w obcym mieście. Jak się okazuje, nie było to konieczne.
Przed tygodniem, 3 stycznia, nasz Czytelnik przyjechał do Wrocławia Głównego pociągiem Polregio 16532 z kierunku Łodzi. Ze względu na opóźnienie pociągu poprosił kierownika o skomunikowanie z ostatnim pociągiem Kolei Dolnośląskich nr 69634 do Lichkova (odjazd z Wrocławia 16:52). – Kierownik Polregio, zgłaszając przez telefon skomunikowanie, zaznaczył, że kolejny pociąg odjedzie o 13:11 jutro czyli po 21 godzinach. Mimo tego nie zrobiono skomunikowania i kazano czekać 21 godzin na kolejny pociąg – pisał do nas Czytelnik dodając, że zabrakło 4 minut (planowy przyjazd do Wrocławia o 16:48).
Winnych nie ma– Skomunikowania odmówiło PLK, twierdząc, że nie mają na głównym wolnych torów, co było totalną nieprawdą, bo z kolegą zwróciliśmy na to uwagę i było 5 wolnych torów. Jechaliśmy z kolegą do domu do Czech, bo tam pracujemy i mieszkamy. Powyższą sprawę zgłosiłem do UTK – napisał Czytelnik. Na jednym z portali społecznościowych PKP PLK poinformowała Czytelnika, że pociągi nie mają ze sobą skomunikowania; "to że Pan widział "okiem" wolne tory, nie oznacza, że można było na nie przyjąć pociąg – dodał zarządca infrastruktury.
O wyjaśnienie sytuacji poprosiliśmy biuro prasowe PLK. Zarządca infrastruktury stwierdził, że prośba o skomunikowanie do niego nie wpłynęła. Zaprzecza temu Czytelnik, który był świadkiem rozmowy telefonicznej kierownika pociągu Polregio w sprawie skomunikowania, jak i biuro prasowe przewoźnika. – 3 stycznia kierownik pociągu 16533/2 zgłosił chęć przesiadki dwóch pasażerów na pociąg Kolei Dolnośląskich nr 6286. Podjęto próbę komunikacji z dyspozytorem Kolei Dolnośląskich, ale nie nie odebrano połączenia. Dyżurny stacji nie wyraził zgody na skomunikowanie z powodu zajętości torów – informuje Dominik Lebda, rzecznik Przewozów Regionalnych.
Czytelnik przyznaje, że czterominutowe skomunikowanie jest bardzo ryzykowne, ale nie było innej możliwości dojazdu do Czech. Kolej nie ma obowiązku czekać na pasażera w takiej sytuacji – każdy przypadek jest rozpatrywany indywidualne. Jak jednak dowiedział się "Rynek Kolejowy", pociąg, na który chciał się przesiąść Czytelnik... był opóźniony. Nikt nie poinformował o tym pasażera, który nie wiedział, że ma szansę na niego zdążyć.
Ciekawą uwagę ma Patryk Wild, dolnośląski radny i członek zarządu MPK Wrocław. Tu prościej byłoby zapewnić bilet na kolejny pociąg do Międzylesia i taksówkę na 10-kilometrową trasę Międzylesie – Lichkov. Choć oczywiście sytuacja braku skomunikowania jest zupełnie niezrozumiała –
napisał.
Odpowiedzialność ponosi przewoźnik, którego pociąg był opóźnionyJak ta sprawa wygląda według przepisów? – Jeżeli w wyniku opóźnienia pierwotnego pociągu (tu Regio„Przewozów Regionalnych”) pasażer poniósł straty materialne (np. koszt przejazdu alternatywnym środkiem transportu, hotel etc.), które będzie mógł odpowiednio udowodnić rachunkami, reklamację powinien złożyć do pierwszego przewoźnika – PR. Zgodnie z przepisami odpowiedzialność za szkodę, jaką pasażer poniósł w wyniku opóźnienia pociągu, ponosi ten przewoźnik, którego pociąg się opóźnił, nie zaś ten, który nie oczekiwał na skomunikowanie. Przepisy nie regulują samej odpowiedzialności odszkodowawczej za niedotrzymanie skomunikowania, poza tym, że w przypadku gdy w wyniku utraty połączenia przesiadkowego podróż stała się bezcelowa – pasażerowi przysługuje bezpłatny powrót najbliższym pociągiem do miejsca wyjazdu i otrzymanie zwrotu 100% ceny biletu – poinformował "Rynek Kolejowy" rzecznik Urzędu Transportu Kolejowego Tomasz Frankowski.
Jak dodaje, zasady skomunikowań pociągów uregulowane są w par. 52 Instrukcji o prowadzeniu ruchu pociągów (Ir-1), wydanej przez PKP Polskie Linie Kolejowe. Tam obowiązek utrzymania połączenia przesiadkowego (czyli zakaz wyprawiania drugiego pociągu przed przyjazdem pierwszego, z którego podróżni mają się przesiadać) istnieje wyłącznie w odniesieniu do tych połączeń, dla których przewoźnik wpisał skomunikowanie w Systemie Konstrukcji Rozkładu Jazdy (SKRJ). – Podczas podróży z przesiadką na dłuższych dystansach należy wziąć pod uwagę ryzyko opóźnienia, a tym samym utraty skomunikowania. W tym przypadku na przesiadkę były rozkładowo zaledwie 4 minuty i takiego ryzykownego wariantu podróży domyślnie nie pokazuje nawet wiele internetowych wyszukiwarek połączeń – zaznacza Frankowski.
Jeśli chodzi o informację o opóźnieniu pociągu, na który chce przesiąść się pasażer – nie ma w tym zakresie żadnych uregulowań. – Drużyna konduktorska ma możliwość sprawdzenia opóźnień pociągów m.in. poprzez kontakt z dyspozyturą. Pasażer może również samodzielnie sprawdzić punktualność, np. korzystając z Portalu Pasażera PKP PLK – zauważa rzecznik.
– Podróżny złożył skargę do prezesa UTK. Został poinformowany o obowiązujących przepisach i prawie do złożenia reklamacji (do PR) oraz skarg (do PKP PLK i Kolei Dolnośląskich). W przypadku gdy podróżny załączy nas do wiadomości, będziemy monitorowali sposób wyjaśnienia opisanego przypadku przez podmioty kolejowe (przewoźników, zarządcę infrastruktury) – podsumowuje rzecznik UTK.