Znaczące inwestycje na infrastrukturę w całej Polsce poprawiły warunki korzystania z kolei. W oparciu o dane statystyczne, rok 2019 był najbezpieczniejszym od 4 lat. Pomimo zwiększającej się ilości samochodów i kursujących pociągów nastąpił 11% spadek liczby niebezpiecznych zdarzeń.
Te zmiany nie mają jednak wpływu na ocenę ryzyka i kwotację składek za ubezpieczenie casco pojazdów kolejowych.
Casco pojazdów kolejowych wciąż pozostaje ryzykiem „mało atrakcyjnym” dla ubezpieczycieli. Powodem są nie tylko ograniczenia reasekuracyjne związane z niskimi pojemnościami lub też brakiem pojemności na to ryzyko, ale również indywidulane podejście ubezpieczycieli do danej linii biznesu i grupy ryzyka. Pomimo dobrych wyników dotyczących współczynnika szkodowości brutto, tj. 34,47%, dla całej Grupy 4 po IV kwartale 2019, Ubezpieczyciele biorą pod uwagę z reguły swój wynik techniczny na tym ryzyku. Oceniana jest także historia szkodowa całego portfela, który odnotował kilka spektakularnych szkód w ostatnich latach.
Ubezpieczenie pojazdów kolejowych nadal jest weryfikowane indywidualnie, uzależnione od wielu czynników i wytycznych towarzystw ubezpieczeniowych, co do możliwości zaangażowania się w ryzyko. Jeżeli cały portfel ryzyka casco jest nierentowny, towarzystwa ubezpieczeniowe zmniejszają swoje udziały w ryzyku lub wręcz wycofują się z kwotowania składek, tym samym nie angażują się w ubezpieczenie.
W ostatnim roku zaobserwowaliśmy nawet 100% wzrosty składek spowodowane „złym” wynikiem szkodowym na indywidulanych umowach przewoźników kolejowych. Dodatkowo zauważamy coraz mniejszą ilość składanych ofert w przetargach publicznych. W realiach lokalnych składka przypisana z tego ryzyka jest na tyle niska, że duża wartościowo szkoda powoduje zdecydowaną zmianę rentowności.
Sytuacja ta związana jest z niewielkim procentowo przypisem składki dla tego ryzyka w porównaniu np. z portfelem ryzyk majątkowych.
Rozwój infrastruktury kolejowej, coraz nowocześniejszy tabor czy zmiana regulacji prawnych wymaga również dostosowania się do tych przekształceń. Pojawia się konieczność ubezpieczenia pojazdów kolejowych wykorzystywanych do badań i testów nowych rozjazdów, systemów bezpieczeństwa czy obiektów inżynieryjnych. Ryzyko to traktowane jest wybiórczo przez Ubezpieczycieli i wymagało wypracowania nowego podejścia do jego oceny, jak i modelu krótkoterminowego ubezpieczenia.
Mając dostęp do benchmarków międzynarodowych obserwujemy, że na rynku polskim wciąż można uzyskać zdecydowanie lepsze warunki ochrony. Czy fakt, że po polskich torach jeździ coraz więcej nowego taboru będzie powodował zmianę oceny ryzyka? To już się dzieje, bo każda szkoda będzie liczona w setkach tysięcy złotych. W tym przypadku istotne okaże się pokazanie dbałości o tabor, poprawa procedur bezpieczeństwa, działania prewencyjne i przygotowanie na duże szkody katastroficzne. Dużo zależy także od działań podejmowanych pod kątem wypadków na przejazdach kolejowo-drogowych.
Czy fakt wystąpienia pandemii oznacza, że ekspozycja na ryzyko jest mniejsza? Wręcz odwrotnie, nadal pozostaje całe spektrum szkód katastroficznych, które należy właściwie chronić, np. szkody pożarowe, wandalizm, wypadki na przejazdach kolejowo-drogowych.
Podsumowując, powrót do czasów sprzed kilku lat w ubezpieczeniu taboru szynowego w naszej ocenie nie będzie już możliwy. Rozwój, który dzieje się na naszych oczach, plany dotyczące CPK, środki finansowe przeznaczane na infrastrukturę kolejową, znaczące zakupy przez spółki kolejowe, to tylko wybrane aspekty, które będą prowadziły do szukania płaszczyzn ubezpieczeniowych i warunków ochrony na równi z rynkami międzynarodowymi.
Wsparcie brokerskie jest nieocenionym elementem w zakresie znalezienia odpowiedniego pokrycia, czy też właściwego skonstruowania optymalnego zakresu ochrony przy uwzględnieniu budżetu Ubezpieczającego
Marlena Stańczak-Libich, Dyrektor Działu Klienta Strategicznego, Lider Praktyki Kolejowej Marsh Polska
Agnieszka Rochewicz, Starszy Broker Specjalista, Dział Klienta Strategicznego, Marsh Polska