Jak informuje PAP, w pociągu jadącym z Częstochowy do Włoszczowy konduktorka złapała rodzeństwo jadące bez biletu z Częstochowy do gminy Przyrów. Nastolatek został zmuszony do opuszczenia pociągu, a jego siostra, w zamian za 2 złote, mogła kontynuowac jazdę, mimo że konduktorka nie wystawiła jej biletu.
Policja ustala, czy konduktorka nie dopuściła się przestępstwa. Według informacji podinspektor Joanny Lazar z policji w Częstochowie do wydarzenia doszło kilkanaście dni temu, a dopiero po zawiadomieniu policji rozpoczęto postępowanie w związku ze sprawą.
- Policjanci sprawdzą, czy konduktorka nie dopuściła się nadużycia w postaci przyjęcia korzyści majątkowej w zamian za możliwość dalszej jazdy pociągiem - powiedziała PAP podinsp. Lazar.
- Około godz. 23., w trakcie sprawdzania biletów, 14-latka wręczyła konduktorce 2 złote. Nie otrzymała biletu, ale kobieta pozwoliła jej jechać dalej. Brat 14-latki, który nie miał pieniędzy, został wysadzony z pociągu w miejscowości Kusięta - powiedziała Lazar.
Nastolatek błąkał się początkowo po lesie. Następnie znalazł drogę, gdzie udało mu się wsiąść do autobusu, którym dojechał od Częstochowy. Do domu wrócił następnego dnia. Rodzice zaniepokojeni tym, że ich syn nie wrócił do domu, powiadomili policję, która rozpoczęła akcję poszukiwawczą.
Jak ustalił "Dziennik Zachodni", rzecznik PKP SA Łukasz Kurpiewski nie chce komentować sprawy, ponieważ był to pociąg nienależących do grupy Przewozów Regionalnych. "Dziennik Zachodni" ustalił, że dyrektor Zakładu Przewozów Regionalnych w Kielcach, do którego należy ten pociąg, twierdzi, że policja nie kontaktowała się z nim w tej sprawie.
Rzecznik prasowy Przewozów Regionalnych Piotr Olszewski powiedział "Rynkowi Kolejowemu" – Z tego co udało nam się wstępnie ustalić wynika, że tych dwoje dzieci notorycznie podróżuje nocnym pociągiem bez opieki. Z naszych informacji wynika także, że chłopiec nie został wyrzucony z pociągu, ale sam wysiadł na najbliższej stacji po tym, jak konduktorka poinformowała go, że wezwie policję – podkreślił rzecznik Piotr Olszewski.