Ruszyła apelacja w sprawie głośnego wyroku, skazującego maszynistę Kolei Śląskich za potrącenie osoby postronnej na torach. Jak donosi "Fakt", biegły, którego opinia była kluczowa dla wyroku, przyznał się do pomyłki.
Sprawa wyroku więzienia w zawieszeniu dla maszynisty Kolei Śląskich w sprawie wypadku z udziałem osoby postronnej na torach
poruszyła całą branżę kolejową.
Maszynista Kolei Śląskich został skazany na rok więzienia za potrącenie osoby postronnej na torach, do którego doszło w grudniu 2018 roku. Wyrok sądu
ostro skomentował na naszych łamach szef Związku Zawodowego Maszynistów Leszek Miętek. „Rynek Kolejowy” dotarł do pisemnego uzasadnienia wyroku i raportu komisji kolejowej, sporządzonego w dniu wypadku –
opisaliśmy go w tym miejscu.
Jak pisaliśmy, jedyne dowody oprócz zeznań, do których bezpośrednio odnosi się uzasadnienie wyroku,
to opinie biegłych sądowych. Tymczasem, jak donosi serwis "Fakt", w procesie apelacyjnym, który ruszył 8 lipca, biegły przyznał się do pomyłki. – Maszynista nie był w stanie w 9 sekund (jak to zarejestrował monitoring) wyhamować składu pociągu i nie najechać na pokrzywdzoną – wyjaśnił biegły Łukasz S. cytowany przez Fakt. Jak czytamy, wydając wcześniej opinię, biegły traktował maszynistę jako osobę kierującą pojazdem komunikacji publicznej, a nie pociągiem. Taką zmianą stanowiska biegłego był zdziwiony również skład sędziowski, który dopytywał, czy biegły przyznaje, że się pomylił: – Tak, po raz pierwszy wydawałem opinię w sprawie wypadku kolejowego ze skutkiem śmiertelnym. Moim zdaniem nie było możliwości zatrzymania pociągu przed poszkodowaną, nawet gdyby oskarżony należycie obserwował tor jazdy – dodał biegły Łukasz S.
– To zmienia postać rzeczy. Mam nadzieję, że sąd apelacyjny to uwzględni – powiedział Faktowi mec. Jakub Lekston, który reprezentuje maszynistę Dariusza Telęgę. – Walczę o to, by uchylono ten kuriozalny wyrok. Jest mi ciężko, nikt nie bierze pod uwagę moich wyjaśnień – mówił Faktowi sam maszynista, który ma nadzieję na oczyszczenie z zarzutów. – Jeśli tego nie zrobią, na moim przykładzie będzie można skazać każdego maszynistę, któremu samobójca wejdzie na tory – podkreślił.
Kolejna rozprawa zaplanowana jest na 30 września, sąd ma wysłuchać ponownej opinii kolejnego biegłego.