Nie ma już chyba wątpliwości, że temat wykluczenia transportowego stał się jednym z wiodących w przestrzeni publicznej. W sprawie cięć połączeń w województwie kujawsko-pomorskim głos zabrali politycy od prezydenta miasta do ministra i od lewej do prawej strony sceny politycznej.
Jako jedna z pierwszych na pierwsze informacje na temat planowanych
cięć połączeń w województwie kujawsko-pomorskim zareagowała Paulina Matysiak z Lewicy Razem, przewodnicząca Parlamentarnego Zespołu ds. Walki z Wykluczeniem Transportowym. Już 25 listopada
pytała w interwencji do marszałka Piotra Całbeckiego m.in. dlaczego się na to zdecydowano, czy jest możliwe przywrócenie zawieszonych połączeń i w jaki sposób Urząd Marszałkowski zamierza walczyć z wykluczeniem transportowym. Według naszych informacji, pismo nie doczekało się jeszcze odpowiedzi.
Coraz bardziej realna perspektywa cięć połączeń zaniepokoiła kolejnych polityków. 11 grudnia wiceminister infrastruktury Andrzej Bittel, jako pełnomocnik rządu ds. przeciwdziałania wykluczeniu komunikacyjnemu
wysłał do marszałka Piotra Całbeckiego list, w którym prosi o wyjaśnienie sytuacji (wówczas jeszcze nie były podpisane umowy z przewoźnikami) oraz “przywrócenie zaufania do organizatora połączeń” poprzez “zapewnienie oferty przewozowej w przynajmniej dotychczasowym wymiarze”.
Po zmianie rozkładu jazdy, kiedy
potwierdziło się, że cięcia połączeń naprawdę weszły w życie (a od 1 stycznia szykują się kolejne) pojawiły się kolejne reakcje. Marek Wojtkowski Prezydent Włocławka
wystosował pismo do marszałka województwa kujawsko-pomorskiego, w którym podkreśla że zlikwidowanie połączeń kolejowych na linii Włocławek-Kutno oznacza wykluczenie komunikacyjne dla bardzo wielu włocławian “podróżujących do pracy, szkoły czy w innych niezbędnych życiowo sprawach”. Prezydent Włocławka “nie godzi się na takie ograniczenie i zdecydowanie prosi Zarząd Województwa o ponowne rozważenie dotychczasowej decyzji”.
Kolejnego dnia pod dworcem PKP w Inowrocławiu
członkowie Konfederacji zaapelowali do marszałka by przystąpił do renegocjacji umów z przewoźnikami, aby “liczba regionalnych połączeń kolejowych wzrośnie lub zostanie utrzymana na dotychczasowym poziomie”. Swoje stanowiska zaprezentowali też tego samego dnia przedstawiciele Solidarnej Polski (Ireneusz Stachowiak i Damian Polak) oraz Lewicy (Krzysztof Gawkowski). Zareagował również minister w Kancelarii Premiera Łukasz Schreiber. – Mniej połączeń Polregio w woj. kujawsko-pomorskim to większe wykluczenie komunikacyjne –
podkreślił w poniedziałek.
Oprócz polityków, głos zabrał też Urząd Transportu Kolejowego. Prezes UTK Ignacy Góra w liście do marszałka napisał m.in. Zmiany będą skutkowały zaprzestaniem prowadzenia przewozów w regionalnym ruchu kolejowym na niemal 200 km linii kolejowych. – Jest to sytuacja bez precedensu w ostatnich latach w skali całego kraju – podkreślił. Z kolei w internecie
pojawiła się petycja o przywrócenie połączeń kolejowych na trasie Włocławek-Kutno oraz druga, bardziej ogólna w
sprawie wstrzymania cięć w województwie.
Warto na koniec zauważyć coś, co podał w komentarzu nie polityk, a ekspert – Bartosz Jakubowski z Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego. W
audycji z cyklu “Węzeł Przesiadkowy” wyliczył on szereg miast w województwie kujawsko-pomorskim, do których od lat nie docierają przewozy pasażerskie (jak Rypin czy Ciechocinek). Ekspert zauważa, że nie mogą one liczyć na takie zainteresowanie jak mieszkańcy dużo jednak mniejszych miejscowości (jak Warząchewka, Rosochatka, czy Kwiatki), którym połączenia zlikwidowano teraz. – Nie usprawiedliwiając zarządu województwa z błędnej decyzji obcięcia środków na kolej, uczciwość nakazuje zauważyć, że mimo tegorocznych cięć w woj. kujawsko-pomorskim nadal znajdziemy pociągi do wielu małych miejscowości. W wielu innych województwach takie pociągi zostałyby zlikwidowane już lata temu – dodał ekspert.