Na początku tego roku pojawił się pomysł drukowania reklam na rewersie wrocławskich biletów MPK. Jednak ostatecznej decyzji w tej sprawie jeszcze nie ma. Jak informuje „Gazeta Wyborcza”, wrocławscy urzędnicy tłumaczą się trudnościami technicznymi.
„Bilety komunikacji miejskiej codziennie trafiają do tysięcy ludzi i zwracają więcej uwagi niż ulotki, które od razu lądują w koszu na śmieci. Tylko jedna strona biletu jest zadrukowana informacjami dotyczącymi przejazdu. Druga - poza okresem, kiedy miasto kandydowało na Europejską Stolicę Kultury - pozostaje pusta” – podaje „Gazeta Wyborcza”.
MPK sprzedaje miejsca reklamowe na autobusach i tramwajach, a także we wnętrzach tych pojazdów. Pusta strona biletu miejskiego także wydaje się dobrym miejscem na reklamę.
Urzędnicy we Wrocławiu mają jednak wątpliwości. Obawiają się małego zainteresowania reklamodawców, a także problemów technicznych z wydrukiem. Według nich konieczna byłaby bowiem wymiana drukarek w automatach biletowych na dwustronne.
Jednak bloczki biletowe, które wykorzystywane są biletomatach można już wcześniej zadrukować reklamami. Jak informuje „Gazeta Wyborcza”, za papier w automatach stacjonarnych odpowiada miasto, dlatego MPK musi czekać na ich decyzję. Dochód z zamieszczania reklam na biletach mógłby podreperować budżet MPK.
W przyszłości reklamy mogłyby pojawić się także na odwrocie urbancard i na wyświetlaczach biletomatów.
Więcej