– Dziwną jest sytuacja, w której PKP IC próbując wejść na rynek przewozów regionalnych ogranicza jednocześnie ofertę pociągów dalekobieżnych – twierdzi w rozmowie z „Rynkiem Kolejowym” dr Marcin Wołek.
W piątek PKP IC złożyły po raz pierwszy w historii ofertę w przetargu na realizację przewozów kolejowych wewnątrz województwa. W przetargu ogłoszonym przez władze woj. podlaskiego, oferta PKP IC okazała się droższa (19,57 zł za pockm) od oferty PR (17,92 zł). Nawet jeśli PKP IC nie wygrają tego przetargu – z naszych informacji wynika, że obie oferty są droższe od kosztorysu założonego przez województwo – to i tak sam fakt ubiegania się przez PKP IC o przejęcie części rynku regionalnego jest bardzo ważnym wydarzeniem na rynku kolejowych przewozów pasażerskich w Polsce.
Dr Marcin Wołek z Katedry Rynku Transportowego Uniwersytetu Gdańskiego mówi „Rynkowi Kolejowemu”, że na ewentualne wejście PKP Intercity na rynek przewozów regionalnych należy rozpatrywać w trzech aspektach.
– Po pierwsze, istotny jest punkt widzenia samorządu województwa jako podmiotu organizującego przewozy i pokrywającego deficyt. Dla władz województwa pojawienie się więcej niż jednego oferenta zawsze jest korzystną sytuacją. Można bowiem porównać ze sobą poszczególne oferty i wybrać nie jedyną, lecz najlepszą, co wcale nie oznacza, że najtańszą. Mamy bowiem doświadczenia z mijającego okresu unijnego programowania, jak bardzo zgubne może być ustalanie warunków przetargu tak, aby decydującym kryterium do wyłonienia zwycięzcy była cena. Po drugie, ważne jest kryterium pasażera, któremu de facto powinno być wszystko jedno, czy jedzie pociągiem przewoźnika X czy Y, pod warunkiem jednak, że istnieje integracja taryfowo-biletowa. Trzeci punkt widzenia to punkt widzenia operatora. Dla Przewozów Regionalnych każdy przegrany przetarg oznacza pogorszenie i tak już bardzo trudnej sytuacji finansowej. Pamiętać należy, że wskutek powstania wielu samorządowych operatorów kolejowych, PR zostały „wypchnięte” z najbardziej atrakcyjnych rynków regionalnych. Dla PKP IC stanowi to z kolei możliwość zdywersyfikowania biznesu i zintegrowania ofertą dwóch segmentów przewozów pasażerskich, tj. regionalnego i międzyregionalnego. Oczywiście, przy wyborze przewoźnika liczyć się powinien interes pasażera, a nie poszczególnych spółek – ocenia Marcin Wołek.
Jego zdaniem, dziwną jest jednak sytuacja, w której PKP IC próbując wejść na rynek przewozów regionalnych ogranicza jednocześnie ofertę pociągów dalekobieżnych. – Bardzo krytycznie oceniam „odchudzenie” oferty w segmencie dalekobieżnym. Wydaje mi się, że zwiększenie oferty na rynku wewnątrzregionalnym powinno być logiczną konsekwencją rozwoju segmentu przewozów dalekobieżnych, a nie działaniem w zamian – uważa dr Wołek.