Koleje Holenderskie i Koleje Belgijskie domagają się odszkodowania oraz zwrotu pieniędzy za niesprawne pociągi od ich producenta - włoskiej firmy AnsaldoBreda. Producent jednak stoi na stanowisku, że jego pociągi są sprawne i że nieudane wdrożenie połączeń leży po stronie operatorów. Dlatego teraz to producent wystąpił do sądu przeciwko przewoźnikom.
Przedstawiciele AnsaldoBredy złożyli pozew do sądu w Utrechcie przeciwko Kolejom Holenderskim (NS) oraz spółce z grupy - NS Financial Services. AnsaldoBreda zarzuca holenderskim kolejarzom niewywiązanie się z umowy zawartej na dostawę 16 pociągów V250 „Albatros”, które miały obsługiwać trasę Amsterdam - Bruksela.
AnsaldoBreda domaga się rekompensaty szkód powstałych w wyniku niedotrzymanie umowy przez Koleje Holenderskie. Producent zwrócił się także z postulatem zapłaty zaległych 132 mln euro za siedem pociągów, których zamawiający do tej pory nie odebrał. Jednocześnie AnsaldoBreda odpiera wszystkie zarzuty stawiane przez NS, które dotyczą wątpliwej jakości wykonania pociągów. Według AnsaldoBredy nie ma podstaw do zwrotu pociągów producentowi, a - jak dodaje AnsaldoBreda - za nieudane wdrożenie kursów odpowiedzialna jest firma NS Financial Services.
Przypomnijmy, że Koleje Holenderskie nie chcą już pociągów włoskiego producenta i domagają się, aby z powrotem trafiły one do AndalsoBredy. To jednak nie wszystko. Holendrzy chcą odszkodowania także za wszelkie straty, jakie poniósł przewoźnik, w tym koszty związane z zastępowaniem wadliwych pociągów innymi, koszty sądowe i opłaty za postój pociągów w bazie utrzymaniowej. Roszczenia Kolei Holenderskich opiewają na kwotę blisko 200 mln euro. Koleje Belgijskie natomiast złożyły pozew o odszkodowanie za straty, jakie poniosły. SNCB domaga się na początek 27 mln euro, jednak przewoźnik chce też 12,7 mln euro odszkodowania za opóźnione dostawy pociągów.
Przypomnijmy: problemy z pociągami pojawiły się już na etapie dostaw. Opóźnienia w terminie dostaw sięgnęły kilku lat. Gdy uruchomiono pierwsze składy, okazało się, że pociągi są kompletnie nieprzygotowane do przewozów w warunkach zimowych. AnsaldoBreda odpiera jednak wszystkie zarzuty i twardo stoi na stanowisku, że za nieudany start winę ponoszą kolejarze.