STRABAG z nadzieją patrzy na najbliższe miesiące. Firma liczy na uruchomienie środków europejskich i rozpoczęcie realizacji inwestycji kolejowych, ale podkreśla też, że system finansowania kolei powinien zostać zmieniony na analogiczny do Funduszu Drogowego. Bez tego nie ma bowiem mowy o stabilizacji sytuacji na rynku.
Od dwóch lat większość dużych przetargów na inwestycje kolejowe nie jest rozstrzygana ze względu na wstrzymanie funduszy unijnych. To z kolei powoduje wytworzenie kolejnego “dołka” – luki inwestycyjnej między unijnymi perspektywami budżetowymi. Taka sytuacja jest bardzo niekorzystna zarówno dla firm wykonawczych jak i poddostawców, którzy nie mają stabilnych podstaw do rozwijania swoich firm. Przy braku stabilnego finansowania trudno jest podejmować decyzje o zakupie nowego sprzętu, budowie nowych hal produkcyjnych, czy utrzymywania wykfalifikowanych kadr.
O poprawę sposobu finansowania kolei poprzez zmiany w Funduszu Kolejowym organizacje branżowe apelują od lat.
W tym roku RBF i IGTL przedstawił nawet projekt stosownych rozwiązań ustawowych wzorowany na rozwiązaniach z sektora drogowego. – Inwestycje w sektor kolejowy to nie tylko rzeczywiste uruchomienie zaktualizowanego Krajowego Programu Kolejowego, ale także zapewnianie finansowania na zasadach, które znane są z Krajowego Funduszu Drogowego. Wydaje mi się, że te 15 lat rozwoju sieci drogowej pokazały, iż jest to dobre rozwiązanie i powinniśmy się na nim wzorować – podkreśla Wojciech Trojanowski, członek zarządu STRABAG.
Przedstawiciel STRABAG podkreśla przy tym, że jego zdaniem planowane w Polsce inwestycje kolejowe wcześniej czy później zostaną zrealizowane. – Tak czy inaczej, te inwestycje muszą być realizowane. Mówimy tu o Krajowym Planie Kolejowym i o kolejowej części CPK. Cały czas zakładam, że przesunięcie w czasie tych przedsięwzięć wynika tylko z braku finansowania z KPO. Pozytywnie nastraja nas podpisana w październiku umowa na realizację prac w Małopolsce, na linii nr 104. To pierwszy większy kontrakt kolejowy, jaki zawarliśmy od trzech lat. Z jednej strony widzimy oczywiście determinację wielu podmiotów, by pozyskiwać kontrakty na rynku kolejowym, a z drugiej – determinację producentów materiałów. Uważam, że długoterminowo ten rynek musi rosnąć i inwestycje będą prowadzone. Szkoda jednak, że ciągle notujemy takie górki i dołki. Najbardziej sprzyjająca dla rynku jest stabilność zamówień i pewność pracy dla kadr – wyjaśnia Wojciech Trojanowski.
– W ostatnich latach firmy, które działały na polskim rynku, nie wykorzystywały swojego potencjału. Chciałbym więc przestać martwić się o to, czy firmy mają potencjał, a skupić na stabilności jego wykorzystania. Firmy muszą raz rozbudowywać swoje zasoby, by następnie je redukować bądź utrzymywać bez zamówień. Rynek sobie poradzi, ale pod warunkiem stabilności przetargów i zapotrzebowania na produkty. Nie jestem przekonany, czy uda się to osiągnąć – mówi Wojciech Trojanowski.
Konieczność zwiększenia stabilności finansowania inwestycji kolejowych pojawia się na liście najważniejszych zadań dla nowego rządu w zakresie transportu i infrastruktury od wyników wyborów.
Mówili o tym zarówno Adrian Furgalski z RBF jak i
Damian Kaźmierczak z PZPB.