Włoszczowa Północ to jedyna stacja na Centralnej Magistrali Kolejowej na której zatrzymują się pociągi pasażerskie. Budowa peronu we Włoszczowie, oddanego do eksploatacji ponad 5 lat temu, wzbudzała ogromne kontrowersje. Jednak dopiero z tej perspektywy czasowej można ocenić trafność tej inwestycji.
Polityka i pieniądze
Inwestycja w najbardziej kontrowersyjną krawędź peronową w Polsce kosztowała 909 tys. zł. Na jego sfinansowanie, poza środkami z PKP, dołożyły się samorządy powiatu włoszczowskiego. Pomysł i realizację tego przedsięwzięcia od początku wspierał ś.p. poseł Przemysław Gosiewski (PiS). Osobiste zaangażowanie polityków w jakiekolwiek inwestycje w kraju, w połączeniu z podejrzliwą mentalnością Polaków, natychmiast rodzi ogromne medialne dyskusje o zasadności danej inwestycji. Nie inaczej było w przypadku włoszczowskiego peronu. Wnioski o dochodzenie składali politycy PO. Zostało ono wszczęte przez prokuraturę. Wszystkie dochodzenia zostały umorzone.
Wszechwiedzące media
Po zakończeniu inwestycji stacja Włoszczowa Północ stała się na jakiś czas krajowym newsroom`em. Kamery telewizyjne i aparaty fotograficzne agencji prasowych dokładnie i skrupulatnie przyglądały się każdemu elementowi na nowym peronie. Mnóstwo oficjeli, wstęgi, fanfary. Po medialnej i politycznej burzy, jaka przetoczyła się przez Polskę jesienią 2006 roku, Włoszczowa Północ stała się najpopularniejszym obiektem kolejowym w Polsce. Powstał „nowy symbol polskiej niegospodarności”. Określany mianem światowego absurdu peron na szybkiej trasie kolejowej miał generować ogromne straty dla przewoźników. Medialna wnikliwość dostrzegała również niebezpieczeństwo w hamowaniu składów z tak dużych prędkości, jaka jest dopuszczalna na CMK, czyli 160km/h. Z peronu nikt nie miał korzystać. Jego idea została zrównana z ziemią.
Włoszczowa Północ stała się skandalem na skalę europejską. Nigdzie w Europie nie zatrzymują się pociągi na szybkich trasach – tak można było usłyszeć w większości medialnych materiałach. Jak pokazują przykłady z innych krajów, przystanki na trasach szybkich pociągów to normalność. Warto w tym miejscy wspomnieć choćby o dworcu kolejowym Le Creusot TGV w pobliżu francuskiego miasteczka Écuisses z liczbą 1700 mieszkańców. Tutaj pociągi kursują z prędkością 300 km/h. W zatrzymywaniu składów nie dostrzega się żadnego niebezpieczeństwa. Dla porównania Gmina Włoszczowa liczy ponad 20 000 mieszkańców. Przykłady z europejskich państw pokazują, że takie obiekty są jak najbardziej uzasadnione. Tym bardziej, jeśli w pobliżu nie ma żadnej równie dobrej alternatywy na szybką podróż we wszystkich kierunkach. W Polsce natomiast porażała i wciąż poraża zawężony kolejowy horyzont polskich reporterów zamykający się granicach realiów naszego kraju i PKP.
Pociąg do sukcesu
Zamieszanie wokół budowy peronu świetnie wykorzystały lokalne firmy i sama Włoszczowa. Zatrzymujące się we Włoszczowie pociągi stały się dla nich niezłym marketingowym napędem. I tak np. gmina Włoszczowa hasło „Pociąg do sukcesu” wykorzystała w reklamie swojej gminy. Lokalny producent okiem przekonywał, że jego okna najlepiej chronią przed hałasem. Można było otworzyć wirtualne włoszczowskie okno i usłyszeć pędzący pociąg. Po jego zamknięciu wszystko ucichło.
Z 2 do 22
Oddany do eksploatacji 16 października 2006 roku peron służy włoszczowskiej społeczności już ponad 5 lat. Ze stacji kursowało początkowo dwa pociągi. Wbrew obawom, że pasażerowie nie skorzystają z peronu, obecnie w ciągu doby z Włoszczowy w kierunku Warszawy, Katowic, Krakowa i dalej Przemyśla, czy Łodzi odjeżdżają dziennie 22 pociągi. 14 pociągów TLK i 6 InterRegio. - Budowa peronu Włoszczowa Północ była inwestycją jak najbardziej wskazaną dla społeczności nie tylko powiatu włoszczowskiego ale nawet w promieniu 50 km od Włoszczowy – zaznacza Stanisław Nowak, zastępca Burmistrza Gminy Włoszczowa.
Mit obalony
Mieszkańcy gminy Włoszczowa czy samych Kielc bardzo licznie korzystają z szybkiego połączenia kolejowego dojeżdżając do stacji samochodem i dalej kontynuując podróż pociągiem. - Pasażerowie przyjeżdżają nie tylko z samego miasta ale z miejscowości w promieniu 50km. Z Włoszczowy do Warszawy, Katowic czy Krakowa jest około 1h 40min. jazdy. Kolej jest jedynym środkiem transportu, którym mieszkańcy mogą się najszybciej dostać do wymienionych miast. Ludzie z Kielc dojeżdżają do nas i stąd w 1h i 40min. dojeżdżają do Warszawy. W ciągu tygodnia jak również w weekend na parkingu przy stacji kolejowej jest duża trudność ze znalezieniem wolnego miejsca dla samochodu. Podróżuje naprawdę dużo osób. Ci, którzy dojeżdżają z okolic 50km zostawiają samochód by kontynuować podróż pociągiem – podkreśla Stanisław Nowak. Włoszczowa Północ stała się naszym wyjściem na Polskę. Jest to jedna z najbardziej zasadnych inwestycji jaka pojawiła się w naszej okolicy w ostatnich latach – dodaje Nowak.
Warto byłoby przytoczyć statystyki, tych jednak żadna ze spółek przewozowych nie może udzielić z uwagi na tajemnicę handlową. Charakter takich inwestycji jak ta włoszczowska podpowiadają jednak, by z komentarzami nieco poczekać. Obraz sytuacji można poznać obserwując ruch na samej stacji. Ten wbrew chęci niektórych środowisk nie zamarł. Wręcz przeciwnie.
Efekty danych inwestycji widoczne są dopiero w perspektywie jakiegoś czasu, poparte zdaniem tych, których inwestycja dotyczy bezpośrednio, czyli pasażerów. Istotne są również obserwacje i rzetelne fakty rysujące się na włoszczowskim peronie. Te mówią same za siebie.