Koleje Wielkopolskie niemal rok czekały aż Pesa podpisze umowę na dostawę czterech nowych pociągów spalinowych. Producent ostatecznie zrezygnował z kontraktu. To nie ostatnia zła wiadomość dla pasażerów w regionie – mocno opóźni się dostawa dziesięciu pociągów Elf 2, a na dostawę pięciu kolejnych jeszcze nie podpisano nawet umowy.
Jedenaście miesięcy temu Koleje Wielkopolskie
rozstrzygnęły przetarg na dostawę czterech spalinowych zespołów trakcyjnych. To było zresztą
drugie postępowanie w tej sprawie – w pierwszym producenci przekroczyli kosztorys. Przetarg wygrała Pesa, ale nie spieszyła się z podpisaniem umowy. Już w sierpniu, gdy mijało pół roku, przewoźnik
nie krył oburzenia postawą producenta.
Nie będzie Linków
Duża cierpliwość, którą wykazały się KW, nie opłaciła się – Pesa ostatecznie zrezygnowała z podpisania umowy. – Pesa odmówiła podpisania umowy i utraciła wadium – poinformował "Rynek Kolejowy" Włodzimierz Wilkanowicz, prezes KW.
Pesa zapewnia, że nie miała zamiaru zwodzić klienta. – Prawie do samego końca byliśmy przekonani, że zrealizujemy kontrakt dla KW. Przedłużanie wadium wynikało z trwających negocjacji z dostawcami głównych komponentów do budowy pociągów oraz naszą ówczesna sytuacją – mówi „Rynkowi Kolejowemu” Maciej Maciejewski, zastępca dyrektora sprzedaży rynku kolejowego w Pesie.
– Niestety nie jesteśmy w stanie podjąć się realizacji zamówienia w przewidzianym umową terminie ze względu na obecne obłożenie produkcji, dlatego finalnie zdecydowaliśmy się nie podpisywać umowy – przyznaje Maciejewski. Chodzi o pozyskane w międzyczasie zlecenia i czas niezbędny do zamówienia wszystkich komponentów. Z powodu zeszłorocznych problemów Pesa wypadła z kolejek zakupowych.
Ponieważ zakupy się nie udały, Koleje Wielkopolskie zapewniły sobie tabor w inny sposób; już w ubiegłym roku dzierżawiły cztery spalinowe zespoły trakcyjne od Arrivy. Niedawno przewoźnik ten
wygrał postępowanie na zapewnienie KW pojazdów aż do końca 2019 roku.
Kolejna umowa czeka – z samorządem. Tym razem podpiszą?
To niejedyna umowa na pociągi dla Wielkopolski, która jest w zawieszeniu. W listopadzie Województwo Wielkopolskie
rozstrzygnęło przetarg na zakup pięciu pięcioczłonowych elektrycznych zespołów trakcyjnych z opcją na dwie kolejne jednostki do obsługi Poznańskiej Kolei Metropolitalnej. O zamówienie ubiegało się trzech producentów. Zwycięzcą zostało konsorcjum Pesa i ZNTK Mińsk Mazowiecki, które pokonało konkurencję ceną i terminami dostaw.
Tej umowy również nie podpisano, ale Maciej Grześkowiak, szef komunikacji w Pesie zapewnił "Rynek Kolejowy", że producent dąży do jej podpisania, i to jeszcze przed końcem stycznia. Jej wartość ma wynieść 178,2 mln zł brutto, a dostawa pierwszych dwóch pojazdów ma się odbyć w ciągu 480 dni od podpisania umowy, a kolejnych dwóch – w ciągu 540 dni od podpisania umowy. Wielkopolska
ma już dofinansowanie na ten zakup.
Produkcja dziesięciu Elfów mocno spóźnionaWielkopolska to region, który oprócz Górnego Śląska prawdopodobnie najmocniej odczuł zeszłoroczne problemy Pesy. Na styczeń 2019 roku planowana była bowiem dostawa pierwszego, a na luty – dziewięciu kolejnych pociągów Elf 2 dla Urzędu Marszałkowskiego województwa. Umowa w tej sprawie
została podpisana jeszcze w sierpniu 2017 roku a pociągi mają się wyróżniać m. in. atrakcyjnym... zapachem.
Realizacja kontraktu,
podobnie jak umowy dla Kolei Śląskich, jest opóźniona i dostawa składów w terminie jest nierealna. – Opóźnienia to konsekwencja trudniejszego okresu z początku ubiegłego roku, mieliśmy wtedy problemy, brakowało środków na produkcję. Teraz sytuacja jest stabilna, firma ma płynność, zamówione komponenty i podzespoły są sukcesywnie dostarczane, a produkcja jest w toku – informuje Maciej Grześkowiak. Tymczasem, jak podaje "Gazeta Wyborcza", w pociągach Poznańskiej Kolei Metropolitalnej
już teraz jest duży tłok i nowe składy bardzo by się przydały.