Władze woj. wielkopolskiego są zdecydowane poprzeć restrukturyzację Przewozów Regionalnych według koncepcji przygotowanej przez rząd. – Tej spółce trzeba dać po raz drugi szansę – Jerzy Kriger, dyrektor Departamentu Transportu w Urzędzie Marszałkowskim Woj. Wielkopolskiego.
Deklaracja poparcia rządowego modelu restrukturyzacji PR przez władze woj. wielkopolskiego padła podczas niedawnego posiedzenia sejmowej Komisji Infrastruktury. Rządowa koncepcja zakłada oddłużenie PR poprzez przekazanie spółce 600 mln zł i przekazanie dalszych 150 mln na działania restrukturyzacyjne. Rząd zakłada wejście, jako większościowego udziałowca, Agencji Rozwoju Przemysłu do PR. W zamian, oczekuje od marszałków zawarcia z PR 5-letnich umów w trybie bezprzetargowym na realizację przewozów.
Na razie 7 z 16 województw (mazowieckie, śląskie, kujawsko-pomorskie, lubelskie, świętokrzyskie, opolskie i pomorskie) popiera rządową koncepcję. Otwarty sprzeciw wyraziły woj. zachodniopomorskie, dolnośląskie i małopolskie. – Podpisanie porozumienia w tej formie jest niewątpliwie korzystne dla spółki Przewozy Regionalne, ale na samorządy wojewódzkie nakłada szereg kosztownych zobowiązań i ryzyk. Szczegółowe zapisy porozumienia nakładają na samorząd miedzy innymi konieczność zapłacenia „godziwego zysku” kilka razy większego niż to ma miejsce obecnie oraz wzięcie na siebie całości ryzyka związanego ze wzrostem kosztów usług przewozowych – mówił w rozmowie z „RK” Wojciech Zdanowski, dyrektor Departamentu Infrastruktury w Urzędzie Marszałkowskim Woj. Dolnośląskiego.
Należy naturalnie pamiętać, że porozumienie podpisane przez 7 marszałków ma charakter przede wszystkim intencyjny – nie ma mocy prawnej. Intencją rządu jest dojście do porozumienia ze wszystkim marszałkami, tak aby do końca lutego 2015 r. nastąpiło zawarcie porozumienia między województwami a ARP, a do końca marca doszło do podjęcia przez wszystkie sejmiki województw uchwał zatwierdzających wieloletnie zobowiązania finansowe oraz zmiany kapitałowe w spółce.
Potrzeba uszczegółowienia pewnych kwestii
Jerzy Kriger mówił podczas posiedzenia komisji, że województwo wielkopolskie zaciągnie zobowiązania wobec PR, ale „potrzebuje uszczegółowienia”. Tą kwestią są np. przewozy poza granicę województwa. – Kompetencje województw w zakresie zamawiania przewozów są takie, że zamawia się przewozy do granicy województwa lub do pierwszej stacji za granicą. Inaczej sprawia trafia do komisji odpowiedzialności finansowej. Nie wolno finansować przewozów w innym województwie, taki jest stan prawny – przypomniał Jerzy Kriger.
Akurat w przypadku woj. wielkopolskiego nie ma problemów, żeby się porozumieć z sąsiednimi województwami (czego dowodem jest m.in. planowana od nowego rozkładu dalsza poprawa oferty połączeń pomiędzy Poznaniem i Zieloną Górą oraz Szczecinem). Ale w innych regionach, o czym wiadomo od dawna (casus choćby połączeń pomiędzy Toruniem i Kutnem) ten problem bywa nierozwiązany.
Spółki aglomeracyjne zagrożeniem dla PR?
Kriger zauważył też, że porozumienie ws. przyszłości PR jest niezbędne także dlatego, że zbliża się rozstrzygnięcie metod realizacji unijnych programów pomocowych na perspektywę 2014-20 (RPO i POIiŚ). – Myśmy podzielili województwo w sposób niezamierzony. 40% połączeń obsługiwane jest nowym taborem, 60% starym. Ludzie do nowego taboru nie mogą wsiąść, to efekt gwałtownego przyrostu popytu. Marszałek musi zmodernizować 60% rynku, czy to we własnej spółce, czy w PR, to sprawa drugorzędna – zauważył Jerzy Kriger, w przeszłości – przewodniczący rady nadzorczej PR i przez pewien czas p.o. prezesa tej spółki.
Inną kwestią, którą władze woj. wielkopolskiego chcą „wyjaśnić z rządem” w kontekście przyszłości PR, jest kwestia przyszłości przewozów aglomeracyjnych.
– 70% zadań przewozowych to przewozy aglomeracyjne. Miasta mają kompetencje do tworzenia własnych spółek, czego najlepszym dowodem jest SKM Warszawa. Wyobraźmy sobie, że wymknie nam się spod kontroli tworzenie spółek aglomeracyjnych. W efekcie, marszałek będzie musiał dwa razy więcej dopłacać, bo mu zabiorą najlepszy rynek. To jest nasz niepokój i przyczyna niepodpisywania porozumienia „z marszu”. Bo samo porozumienie jest potrzebne. Trzeba dać tej spółce po raz drugi szansę. Gdyby nie było usamorządowienia PR, tej spółki już by nie było. Dziś podpiszemy porozumienie, popłyną jakieś pieniądze, ale dla tej spółki potrzeba kilka miliardów. Mam na myśli to, czego potrzebuje pasażer. Nie może być tak, że spółka będzie świadczyć usługi na poziomie takim jak obecnie. Musi być duża pomoc ze strony i państwa, i samorządów – ocenił Jerzy Kriger.
Zapisz się do newslettera:
