W pierwszej połowie września PKP Polskie Linie Kolejowe ogłosiły „Wielką Ofensywę Inwestycji Kolejowych”, na którą mają składać się m.in. tegoroczne przetargi na łączną kwotę 11 mld zł, a nawet 14 mld zł.
Jednak to nie wartość przetargów ma być zdaniem zarządcy istotą tzw. WOIK, a zmiana sposobu działalności samej PLK w pięciu obszarach, które dotyczą: usprawnienia przetargów, „profesjonalizacji” PKP PLK, „Tarczy” PKP PLK, „rewolucji w przewozach towarowych” oraz poprawy współpracy z wykonawcami. Andrzej Filip Wojciechowski, prezes PKP PLK ogłaszając Ofensywę podkreślał zwłaszcza ten ostatni aspekt.
– Wielka Ofensywa Inwestycji Kolejowych to 12 punktów. Jedenaście z nich dotyczy zasad współpracy z wykonawcami, dwunasty – poprawy stanu infrastruktury dla przewoźników towarowych. To nasz strategiczny cel– mówił Wojciechowski.
Zmiany organizacyjne w PKP PLK
Pierwszym elementem zmian ma być długo postulowane wprowadzenie przetargów dwustopniowych i pozacenowych kryteriów oceny ofert, dzięki czemu realizacja inwestycji ma być obarczona mniejszym ryzykiem ze strony wykonawcy. Ponadto dla wykonawców inwestor przygotował szereg rozwiązań wspomagających funkcjonowanie na wymagającym rynku: zaliczki na kontrakt (przedpłaty), zapłatę za materiały na placu budowy czy płatności częściowe za wykonane prace. Ale zmiany są dwukierunkowe – w zamian PLK żąda przygotowania profesjonalnych harmonogramów realizacji projektu, zapowiada też efektywniejsze monitorowanie inwestycji. Warto tu zauważyć, że już ponad rok temu podkreślono, że monitoring w końcu został wprowadzony. Że nie jest doskonały, przekonaliśmy się zresztą całkiem niedawno, kiedy start połączenia do lotniska Balice został przełożony na zaledwie kilka dni przed planowaną datą, mimo że prace miały się zakończyć miesiąc wcześniej.
Co jeszcze zapowiada PKP PLK? Inwestycje mają być w większym stopniu skoordynowane z rozkładem jazdy, co ma usprawnić realizację prac oraz prowadzenie ruchu pociągów. Do tego inwestor już korzysta z 16 laboratoriów jakościowych Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. W pierwszym półroczu 2015 r. wykonano 1,5 tys. badań jakości, lecz wraz ze wzrostem skali inwestycji przewidywany jest 10-krotny wzrost liczby badań. Dlatego PLK kupuje 12 mobilnych laboratoriów do kontroli inwestycji oraz zbuduje Centralne Laboratorium Badawczo-Rozwojowe, które usprawni kontrole jakości inwestycji i poszerzy katalog badań.
Nowy dialog z uczestnikami rynku
Prawdopodobnie najważniejszą informacją jest jednak to, że PKP PLK wprowadza nową formę dialogu z uczestnikami procesu inwestycji kolejowych i tworzy radę z udziałem firm i liderów branży kolejowej, którzy podzielą się doświadczeniami w zakresie usprawnienia procesu inwestycyjnego. Ta zapowiedź wcale nie podoba się jednak niektórym firmom z branży, ponieważ oznacza to zmarnowanie dorobku wieloletnich prac poprzedniego Forum Inwestycyjnego, skupiającego wykonawców, CUPT, Jaspers, MIiR, czy Urzędu Zamówień Publicznych.
Zmiany w PKP PLK promowała również minister infrastruktury i rozwoju Maria Wasiak. – Formuła umów, które PKP PLK chce podpisywać, jeszcze bardziej akcentuje egzekwowanie terminowości i jakości wykonanych prac. W nowej perspektywie unijnej PKP PLK zamierza stosować umowy według nowego wzorca, to powinno wzmocnić efektywność realizowanych przedsięwzięć. Spółka zoptymalizowała sposób zamawiania usług, poprawiła planowanie projektów i przygotowanie inwestycji. To powinno gwarantować skuteczną i efektywną realizację projektów współfinansowanych z pieniędzy UE – powiedziała Polskiej Agencji Prasowej Maria Wasiak.
Nowi wykonawcy
Bardzo ciekawie brzmi ostatnia zapowiedź PKP PLK, dotycząca „zabiegania o poszerzenie rynku wykonawców przez aktywną promocję oraz nawiązywanie kontaktów z partnerami zagranicznymi”. Wzbudziło to pewien niepokój na krajowym rynku wykonawczym. – Rozmawiałem z prezesem PKP PLK. Powiedział mi, że jego słowa zostały opacznie zinterpretowane. Z tego, co zrozumiałem, zarządcy infrastruktury zależy na dobrej współpracy z generalnymi wykonawcami, a za granicą szukają raczej biur projektowych i wyspecjalizowanych podwykonawców, których w Polsce brakuje. Jeżeli tak będzie, to nie ma się czego obawiać. Generalnych wykonawców mamy w kraju aż za dużo, więc sprowadzanie nowych nie byłoby rozsądnym pomysłem – mówi Dariusz Blocher, prezes zarządu Budimex.
Rzeczywiście, również w kontaktach z „Rynkiem Kolejowym” PKP PLK zapewniły, że w zakresie wykonawstwa będą polegać na firmach już obecnych na naszym rynku, a zachęty mają dotyczyć zagranicznych firm projektowych i inżynierów. Choć zdaniem szefowej MIiR, sytuacja na tym rynku już się poprawiła. – Jeszcze kilka lat temu mieliśmy duży problem z poziomem wieku projektantów, była luka pokoleniowa. Organizowano nawet ekstra kursy na politechnikach dotyczące projektowania kolejowego. Jednak od tego czasu wiele się zmieniło i obecna sytuacja na tym rynku jest dużo lepsza – powiedziała Polskiej Agencji Prasowej.