Przyzwyczajeni do podwyżek cen komunikacji mieszkańcy polskich miast mogą z zazdrością popatrzyć na Wiedeń. Stolica Austrii od 1 maja 2012 roku obniży ceny biletów okresowych - i to znacznie.
O korekcie cen biletów spółka Wiener Linien informuje już teraz - i jest się czym chwalić. Cena biletu miesięcznego na wszystkie linie komunikacji miejskiej w Wiedniu spadnie w maju z 49,5 euro do 45 euro. Jeszcze większe oszczedności czekają pasażerów korzystających z coraz bardziej popularnych (365 tys. osób) biletów rocznych - zamiast 449 euro zapłacą oni tylko 365 euro. Miasto daje tym samy jasny przekaz marketingowy - "bilet na komunikację kosztuje tylko 1 euro dziennie", ale obniżka jest jak najbardziej realna.
Według wyliczeń Wiener Linien, roczna komunikacja kosztuje 634 euro w Paryżu, 700 euro w Berlinie, a w Londynie nawet około 1200 euro. Dla porównania w Warszawie 4 bilety 90-dniowe kosztują 880 zlotych - 197 euro. Obniżanie cen biletów to jedna z dwóch najważniejszych - oprócz dostosowania do potrzeb osób niepełnosprawnych - polityk wiedeńskiej komunikacji. Daje to pewne efekty - udział komunikacji miejskiej w podróżach wiedeńczyków wzrósł do 36 procent. Z samochodu korzysta tylko 31 procent populacji, a na piechotę odbywa się 28 procent podróży.
Nie wszystkie ceny biletów spadną - cena biletu jednorazowego wzrośnie w Wiedniu z 1,8 euro do 2 euro, a tygodniowego - z 14 do 15 euro. Wszystkie udogodnienia dla pasażerów idą w parze ze wzmożonymi kontrolami tych podróżnych, którzy unikają płacenia za przejazd oraz z podwyżkami kar. Obecnie kontroluje się dwa razy więcej pasażerów niż w 2008 roku, a statystyki mówią, że ok. 3 % z nich jeździ bez ważnego biletu. W ubiegłym roku przyłapano na gorącym uczynku 180.000 gapowiczów, ale w porównaniu z innymi miastami europejskimi, jak Berlin czy Kolonia, gdzie liczba ta jest dwa razy wyższa, wiedeńczycy i tak są dosyć uczciwi. Rocznie „Wiener Linien“ zarabia ok. 12 mln euro na tzw. „opłatach dodatkowych“. Kara za jazdę na gapę wzrośnie w maju z 70 do 100 euro, ale jeśli pasażer będzie zwlekać z zapłaceniem dłużej niż trzy dni, wyniesie nawet 138 euro.