W ubiegłym roku o niemal połowę wzrosła liczba kradzieży różnych elementów infrastruktury kolejowej - z 2509 w 2010 roku, do 3729. Ponadto zarejestrowano 1468 przypadków dewastacji, o ponad 14 proc. więcej.
Wszyscy zarządcy infrastruktury ponieśli z tego tytułu około 20 mln złotych strat, o blisko 100 proc. więcej niż w rok wcześniej - informuje Urząd Transportu Kolejowego.
Z jej danych wynika, że problem ten narasta lawinowo. Jeszcze w 2009 roku odnotowano 1809 przypadków kradzieży i 1303 dewastacji. Mierny jest natomiast wzrost wykrywalności sprawców kradzieży, z 7,5 proc. w 2009 r., do 13,5 proc. w ubiegłym.
Złodzieje i chuligani kradną lub niszczą w głównej mierze elementy sterowania ruchem kolejowym (70,3 proc. przypadków), elementy sieci trakcyjnej (14,4 proc.), urządzenia łączności (8,3 proc.) oraz szyny, ich mocowania metalowe i inne elementy linii kolejowych (6,9 proc.).
Tak liczne kradzieże i dewastacje miały bezpośredni wpływ na opóźnienia pociągów. Według danych przekazanych przez zarządców infrastruktury, z tego powodu spóźniło się w ub.r. ponad 16 tys. pociągów, z czego 70 proc. osobowych.
Więcej
