Resort odwołał niedawno przedstawicieli pracowników w radzie nadzorczej PKP SA, Zenona Kozendrę i Leszka Miętka. – Odwołania wynikały z tego, że te osoby nie potrafiły należycie wykonywać swoich obowiązków, doprowadzili do zerwania posiedzenia rady nadzorczej – powiedziała dziś na antenie Polskiego Radia minister Maria Wasiak.
Jak informowaliśmy przedwczoraj, przedstawiciele pracowników w Radzie Nadzorczej PKP SA Zenon Kozendra i Leszek Miętek zostali odwołani przez Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju. To jednak nie jedyna zmiana w spółce. Ministerstwo zmieniło także statut PKP SA, wprowadzając ograniczenia dla reprezentantów pracowników. Piszemy o tym tutaj.
Stanowisko odwołanych znajdziesz tutaj. – Podejrzewamy, że prawdziwym powodem naszego odwołania mogą być planowane zmiany w majątku Grupy PKP i poważne decyzje finansowe, którym moglibyśmy się sprzeciwić. Obawiamy się, że minister Maria Wasiak i Prezes PKP S.A. Jakub Karnowski chcą pozbyć się świadków planowanych działań, którzy mogliby je ujawnić i udaremnić – piszą związkowcy.
Konflikt interesów
Szefowa resortu infrastruktury odniosła się dziś do sprawy na antenie Polskiego Radia. – Odwołania wynikały z tego, że te osoby nie potrafiły należycie wykonywać swoich obowiązków, doprowadziły do zerwania posiedzenia rady nadzorczej – powiedziała minister Wasiak, dodając, że odwołani załatwiali interesy własne jako szefów związków, a nie pracowników spółki.
Szefowa MIR dodaje, że od dawna widoczny był konflikt interesów odwołanych członków RN, a nasilił się on w trakcie trwania kampanii wyborczej, gdy Związek Zawodowy Solidarność zdeklarował się politycznie w kampanii.
– W PKP Cargo wprowadziliśmy zasadę, zgodnie z którą nie można łączyć funkcji lidera związkowego z miejscem pracownika załogi w radzie nadzorczej. Najwyższy czas, by ta zasada funkcjonowała wszędzie – oznajmia Maria Wasiak, zapewniając, że tak jest w wielu krajach, w których "reprezentacja pracowników w zarządzie i radzie nadzorczej jest szanowana, bo daje inne spojrzenie na spółkę".
PKP Cargo przed strajkiem
Minister odniosła się też do sytuacji w PKP Cargo. Strajk, który zapowiedziano w Tarnowskich Górach, wkrótce po rozpoczęciu ma objąć także inne zakłady w całej Polsce. Minister podkreśla, że przeniesienie pracowników z Tarnowskich Gór do Katowic to kwestia mniej niż 30 kilometrów.
– Funkcjonowanie administracji w Tarnowskich Górach nie ma sensu ekonomicznego dla PKP Cargo. Spółka ma bardzo wysokie wymagania, musi walczyć na trudnym rynku przewozów w Europie i Polsce. PKP Cargo ma wysoką efektywność i konsekwentnie realizuje zmiany organizacyjne, niestety, konflikt lokalny o przeniesienie miejsca pracy zakładu w Tarnowskich Górach przekłada się na spadek wartości notowań akcji spółki – powiedziała szefowa MIR.
Minister chwaliła też w Polskim Radiu nowy program drogowy. Przeczytaj całość w portalu Rynekinfrastruktury.pl.