Warszawa planuje poprawić dojazd na Gocław. Nowe rozporządzenie unijne stawia jednak przed miastem dodatkowe wymagania. – Ze wstępnych analiz najwięcej wątpliwości budzi właśnie kwestia rozwiązań komunikacyjnych na Gocławiu. I to tylko wyłącznie ze względu na bardzo niską stopę zwrotu – dla tramwaju, jak i każdego innego rozwiązania (np. szybkiego autobusu) – mówi Michał Olszewski, wiceprezydent Warszawy. Miasto skłania się jednak ku metrobusom.
Ostatnio dużo dyskusji budzi kwestia planowanej obsługi komunikacyjnej Gocławia przy wykorzystaniu środków z rozpoczynającej się perspektywy unijnej. Ścierają się dwie opcje: tramwaju i szybkiego autobusu (BRT). – Dla każdego projektu zgodnie z unijnym rozporządzeniem wykonawczym, które weszło w życie w styczniu tego roku, musimy wykonywać analizę alternatywnych rozwiązań. Przyznam się szczerze, że ze wstępnych analiz, które prowadziliśmy, najwięcej wątpliwości budzi właśnie kwestia rozwiązań komunikacyjnych na Gocławiu. I to tylko wyłącznie z tego względu, że jest bardzo niska stopu zwrotu – dla tramwaju, jak i każdego innego rozwiązania (np. szybkiego autobusu) – mówi Michał Olszewski, wiceprezydent Warszawy.
Co zmienia nowy dokument unijny? – Rozporządzenie unijne nakazuje analizowanie na etapie przyznawania dofinansowania, który z wariantów daje ten sam efekt w projekcie. Nie należy porównywać tylko wariantów przebiegu, ale także warianty obsługi transportowej – mówi Olszewski. Miasto czeka teraz na wytyczne ze strony Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju. – To jest tzw. niebieska księga. Gdy będziemy ją znali, to będzie można przygotować studium wykonalności wraz z analizą wariantową, zakładającą obsługę różnymi środkami komunikacji dla tego rejonu – mówi Michał Olszewski.
Więcej na portalu Transport-publiczny.pl