Rozbiórka pomnika czterech śpiących trwa. Posągi polskich i radzieckich żołnierzy zdemontowano już dwa tygodnie temu. Teraz przed robotnikami trudniejsza rzecz – zdemontowanie cokołu. Jego okładziny miały być wykorzystane do odbudowy pomnika, ale część z nich rozpadła się.
"Patrząc na rozbiórkę cokołu, trudno jednak uwierzyć, że "czterej śpiący" jeszcze na Pragę wrócą" – pisze „Gazeta Wyborcza”. Cokół to dzieło znanego warszawskiego architekta Bohdana Lacherta. Żelbetowy trzon obłożony czerwonym kamieniem (kopulak) zwanym „kieleckim marmurem”. Według konserwatora Marcina Kozarzewskiego z firmy Monument Service, która demontuje płyty, pewne uszkodzenia są nieuniknione. Sporo płyt udało się zdjąć w całości, ale część popękała, zwłaszcza te dolne. Problemów z demontażem płyt pewnie by nie było, gdyby nie przesunięcie monumentu w latach 60.
Firma, zgodnie z umową, może wymienić do 30 proc. płyt. Według Marcina Kozarzewskiego nie ma problemów z odtworzeniem zniszczonych płyt, ponieważ materiał, z kopulak jest wciąż dostępny. W opinii konserwatora, pomnik to świetnie odlane rzeźby. Brąz jest bardzo cienki, mimo że rzeźby wyglądają na ciężkie. Rzeźby powstały w Berlinie. Aby zdążyć na odsłonięcie pomnika w 1945 roku, najpierw na cokole stanęły figury z gipsu. Dopiero dwa lata później zastąpiono je odlewami ze spiżu. Przeniesienie pomnika to koszt ok. 1 mln zł.
Więcej