Śledztwo w sprawie nielegalnych doładowań kart miejskich potrwa długo. Jak podaje „Gazeta Wyborcza”, policja musi przesłuchać około tysiąca osób, które kupiły „lewe” bilety okresowe.
W maju 2013 roku Zarząd Transportu Miejskiego w Warszawie o sprawie nielegalnych doładowań kart miejskich zawiadomił prokuraturę na Woli. - Z zawiadomienia wynika, że szkoda wynosi ok. pół miliona złotych – mówi „Gazecie Wyborczej” prok. Dariusz Ślepokura, rzecznik stołecznej prokuratury. Kwota ta jest jednak niepełna, bo Zarząd ma ograniczone możliwości weryfikacji kart.
Dwa tygodnie temu policja zatrzymała trzy osoby podejrzane o nielegalne ładowanie kart miejskich. - To osoby, które czerpały korzyści z tego procederu – informuje „Gazetę Wyborczą” prok. Ślepokura.
Policja musi teraz przesłuchać aż 900 osób, które doładowały sobie karty w nielegalny sposób. Bazę danych z ich personaliami ZTM przekazał prokuraturze. Nie wiadomo, czy osoby te usłyszą zarzuty.
Więcej