– Najważniejszym zadaniem jest teraz realizacja dobrej zmiany i poprawa funkcjonowania całego systemu kolejowego, a nie kwestie personalne – mówi z rozmowie z „Rynkiem Kolejowym" Czesław Warsewicz, jeden z najważniejszych kandydatów na nowego prezesa PKP SA.
Po blisko czterech latach pracy Jakub Karnowski zrezygnował z kierowania Grupą PKP. Ze stanowiska ustępuje także członek zarządu Piotr Ciżkowicz. Według informacji „Rynku Kolejowego", największe szanse na kierowanie grupą PKP mają: Czesław Warsewicz, były prezes PKP Intercity za czasów PiS oraz Bogusław Kowalski, były wiceminister transportu w pierwszym rządzie PiS.
Według części mediów jest pan najpoważniejszym kandydatem do objęcia stanowiska prezesa grupy PKP. Czy to prawda?
Do takich informacji podchodzę z dużą pokorą. To minister Adamczyk podejmuje decyzje personalne i nie mam zamiaru na nie wpływać. Najważniejszym zadaniem jest teraz jednak realizacja dobrej zmiany i poprawa funkcjonowania całego systemu kolejowego, a nie kwestie personalne.
Jest pan jednak jednym z autorów programu transportowego partii, która wygrała wybory.
Jestem członkiem rady programowej Prawa i Sprawiedliwości. Wraz z zespołem ekspertów, a także w porozumieniu ze stroną społeczną, wspólnie tworzyliśmy ten program.
Jakie są więc najważniejsze priorytety dla transportu kolejowego?
Realizację zmiany należy podzielić na kilka etapów. Pierwszy to działania doraźne, następnie średniookresowe, a potem strategiczne. Kluczowe jest jednak to, by działania doraźne były prowadzone w ramach wspomnianych strategicznych priorytetów, a nie w oderwaniu od nich. Najważniejszym działaniem doraźnym będzie wprowadzenie sprawnego i dobrze realizowanego rozkładu jazdy pociągów. To kluczowa kwestia. Kolejnym priorytetem doraźnym jest zakończenie inwestycji z perspektywy unijnej 2007-2013. W tym kontekście bardzo dobrym kierunkiem jest zapowiedź ministra Kwiecińskiego dotycząca ubiegania się możliwość przedłużenia perspektywy unijnej do czerwca przyszłego roku. Wiadomo bowiem, że na kolei jest opóźnienie w wykorzystaniu tych środków. Dlatego pewne działania trzeba przeprowadzić właściwie „od jutra”, ale wyłącznie w sposób poważny i racjonalny, a nie na zasadzie pospolitego ruszenia.
A jakie są priorytety średniookresowe i strategiczne?
Strategicznym celem jest naprawa systemu kolejowego i wzrost konkurencji tego sektora, przede wszystkim w korytarzach transportowych na osi północ – południe. Dziś przewozy kolejowe na osi transeuropejskiego korytarza Bałtyk – Adriatyk są pod silną presją transportu drogowego. Działaniem komplementarnym jest tu konieczność otwarcia portów w Gdyni i Gdańsku. Należy pamiętać, że wzdłuż osi Bałtyk – Adriatyk mieszka 200 mln ludzi – to ogromny potencjał do zagospodarowania. Strategiczną kwestią jest też zmiana sposobu wydawania środków unijnych. W poprzedniej perspektywie przez długi okres nic się nie działo, a teraz, na jej końcu, mamy do czynienia z nadmiernym przyspieszeniem.
A czy w te plany wpisuje się plan budowy linii kolei dużych prędkości „Igrek”?
Z punktu widzenia strategicznego ten projekt powinien być przynajmniej elementem debaty publicznej. Transport szybkimi kolejami oznacza rozwój cywilizacyjny. Mówimy tu zarówno o transferze technologii, jak i o znaczącej poprawie czasu i warunków dojazdu. Tę debatę należy bez wątpienia podjąć, bo w grę wchodzi zarówno „Igrek”, jak i tak zwany zmodyfikowany „Igrek”. Nie jest to jednak jeden z elementów wskazanych przeze mnie działań doraźnych. Do tego etapu powinniśmy wrócić po uporaniu się z kwestiami poprawy bezpieczeństwa i rozkładu jazdy.
Całą rozmowę przeczytasz już w najbliższym numerze miesięcznika "Rynek Kolejowy"!