Trwa modernizacja międzywojewódzkiej linii kolejowej nr 35 łączącej Ostrołękę ze Szczytnem, ale prace są prowadzone tylko na obszarze administracyjnego Mazowsza. Mimo że technicznie możliwe byłoby uruchomienie kursów także na warmińsko-mazurskim odcinku trasy, samorząd nie planuje na razie ich zlecania. Tłumaczy, że wznowienie ruchu pasażerskiego będzie możliwe po remoncie infrastruktury, który nie jest jednak na razie zaplanowany.
Województwo mazowieckie przygotowuje się do otwarcia ruchu na międzywojewódzkiej linii nr 35 biegnącej z Ostrołęki w kierunku Szczytna. Wszystko wskazuje jednak na to, że po
zakończeniu opóźnionej modernizacji pociągi dotrą tylko do stacji Chorzele, zlokalizowanej w malutkim, 3-tysięcznym miasteczku. Powód jest z punktu widzenia pasażerów niezrozumiały, ale na Warmii i Mazurach chyba nikogo nie dziwi. Samorząd warmińsko-mazurski zrezygnował bowiem z ubiegania się o dofinansowanie modernizacji swojego odcinka ciągu i nie planuje finansowania przewozów bez przeprowadzenia prac infrastrukturalnych. W związku z decyzją o wycofaniu się z rządowego programu Kolej Plus perspektywy realizacji robót są zaś mgliste.
Planowana oferta była raczej skromnaSamorząd województwa przypomina, że niedawno, bo w 2020 r., podjął próbę pozyskania finansowania niezbędnej jego zdaniem do wznowienia przewozów inwestycji. Złożył bowiem w tej sprawie wniosek w ramach rządowego programu Kolej Plus, który został zakwalifikowany do drugiego etapu wyboru projektów, co dawało dużą szansę na otrzymanie wsparcia. – Ze względu na brak środków w budżecie województwa oraz brak możliwości dofinansowania prac przez lokalne samorządy zarząd województwa był jednak zmuszony do wycofania się z realizacji przedsięwzięcia – twierdzi Szymon Tarasewicz, kierownik Biura Prasowego Urzędu Marszałkowskiego Województwa Warmińsko-Mazurskiego.
Wskazuje on też nieaktualne już założenia oferty, jaka miałaby zostać wprowadzona po remoncie trasy: ze Szczytna do Ostrołęki przez Wielbark i Chorzele miałyby pojechać co najmniej cztery pary pociągów dziennie. W obecnej sytuacji po wznowieniu ruchu na mazowieckim odcinku linii nr 35 nie należy jednak spodziewać się ani jednego połączenia do Wielbarka, do którego tor od strony Szczytna został wyremontowany ok. dekadę temu dzięki środkom wyłożonym przez koncern Ikea. Ten chciał bowiem, by do jego zakładu w Wielbarku pracownicy mogli dojechać pociągiem. Koleją miały też wyjeżdżać stamtąd wyroby. Ruch towarowy nigdy nie został jednak zainaugurowany, a województwo szybko wycofało się z dotowania dwóch par kursów pasażerskich.
Szansą na remont będą nowe programy unijne? Choć materiały niezbędne do modernizacji mazowieckiego odcinka linii nr 35 dowożono m.in. koleją od strony Szczytna, samorząd województwa warmińsko-mazurskiego stoi jednoznacznie na stanowisku, że do zaspokojenia potrzeb mieszkańców niezbędna jest przebudowa także części trasy położonej na północ od stacji Chorzele. Zapewnia też, że rezygnacja z udziału w programie krajowym nie oznacza końca starań o przeprowadzenie prac. – Modernizacja linii jest w pełni uzasadniona – ocenia bowiem nasz rozmówca, zwracając uwagę m.in. na potrzeby otoczenia biznesowego.
– Zarząd województwa upatruje szans na modernizację w europejskich programach dla Polski Wschodniej na lata 2021 – 2027 – usłyszeliśmy od przedstawiciela UMWWM. Po ewentualnym remoncie region zamierza zlecić przewozy któremuś z operatorów, na razie jednak nie przekazano nam żadnych szczegółów dotyczących możliwego rozkładu jazdy.
Ponad 10 kilometrów wstyduJaka będzie sytuacja linii z Ostrołęki do Szczytna po zakończeniu remontu na Mazowszu? – Prace pomiędzy Ostrołęką a Chorzelami zaplanowano do połowy 2023 roku. Ostatni pociąg na tej linii pojechał w czerwcu 2001 roku. Średnia prędkość na linii wynosiła 35 km/h, a podróż zajmowała około 1 godziny i 40 minut. Po zakończeniu modernizacji, linia będzie dostosowana do prędkości 120 km/h (80 km/h dla pociągów towarowych). Czas przejazdu z Ostrołęki do Chorzel przewidywany jest na około 50 minut dla pociągów regionalnych – informują PKP Polskie Linie Kolejowe.
Od granicy województw do Wielbarka w Warmińsko-Mazurskiem jest zaledwie 10,5 kilometra. W regulaminie sieci PKP PLK na rok bieżący czytamy, że na tym odcinku można jeździć "0 km/h", chociaż po drobnych naprawach możliwe było dostarczenie uruchomienie towarowych pociągów z materiałami na budowę po tych właśnie torach. Dalej, od Wielbarka do Szyman można jechać z prędkością 60 km/h, a od Szyman do Szczytna – na większości linii 110 km/h!
Wystarczy tani remont linii, by pociągi Olsztyn – Ostrołęka ruszyły. Modernizacja nie jest potrzebna
Aby uruchomić pociągi ze Szczytna (a w zasadzie – z Olsztyna) do Ostrołęki, konieczna jest zatem naprawa linii na odcinku ponad 10 kilometrów i wcale nie potrzeba do tego modernizacji, lecz remontu,
jaki PKP PLK wykonała na przykład na odcinku Przemyśl – Malhowce. Zaledwie w kilka miesięcy zarządca wykonał remont na 12 kilometrach szlaku, który teraz pozwala na ruch pociągów z prędkością 60 km/h, odbudowano także perony. Kosztowało to zaledwie 47 mln złotych.
O ile jednak wciąż nie ma pomysłu na pociągi do Malhowców, to remont 10-kilometrowej linii na Mazurach spowodowałby udrożnienie ważnego szlaku do przewozów towarowych i stworzenie zupełnie nowego ciągu komunikacyjnego dla pasażerów. W tym obszarze kraju nawet marne 4 pary połączeń oznaczałyby rzeczywistą walkę z wykluczeniem komunikacyjnym. Zatrzymanie mazowieckich pociągów w małych Chorzelach, tuż przed granicą województw, nie ma najmniejszego sensu.
A Koleje Mazowieckie uruchomią tu, według pierwotnych założeń, aż 8 par pociągów, które mogłyby jechać dalej – do Szczytna, a nawet do Olsztyna!
Chyba że argument koniecznej modernizacji, której region nie potrafi nawet umiejscowić w czasie, ma być alibi, by nie uruchamiać na linii Olsztyna (Szczytna) do Ostrołęki żadnych pociągów.
współpraca: Michał Szymajda