Elf EN62-001 - jedyny pojazd w swoim rodzaju, objęty kuriozalną 50-letnią gwarancją znowu nie jeździ. Właściciela, którym jest marszałek województwa nie stać na przegląd P5. Próbuje pojazd sprzedać, ale nie ma chętnych na zakup. Pasażerowie korzystają ze starych składów EN57. To tylko wierzchołek góry błędów, popełnionych przez olsztyński urząd w organizacji kolei.
Ten przetarg samorządu od początku był krytykowany. Województwo zdecydowało się na zakup pojedynczej sztuki dwuczłonowego pociągu elektrycznego; jak się potem okazało, kupiony za 16 mln zł EN62-001 pozostał jedynym pojazdem swojego typu w Polsce, co podnosi koszty utrzymania. Absurdalna, 50-letnia gwarancja na projektowany na 30 lat użytkowania pojazd
to efekt kryteriów przetargowych. Pojazd od początku był trochę pechowy zepsuł się podczas przejazdu promocyjnego, przetrzymując na pokładzie przez półtorej godziny m.in. marszałka województwa i dzieci z domu dziecka.
W listopadzie 2017 roku pojazd został odstawiony ze względu na brak przeglądu poziomu P4. Województwo negocjowało z producentem obniżenie jej przez prawie rok, ale w końcu
zapłaciło 3,8 miliona złotych, czyli tyle, ile od początku wymagał producent.
Elf znowu odstawiony. Województwo chce sprzedać, nikt go nie chce kupićJak donosi "Gazeta Wyborcza", teraz sytuacja powtarza się z przeglądem P5 który jest konieczny zaskakująco wcześnie, bo już po 10 latach niezbyt intensywnej eksploatacji. - Do końca października tego roku korzystaliśmy z tego pojazdu na zasadzie użyczenia od organizatora przewozów kolejowych. Pojazd ma końcową datę dopuszczenia do ruchu, wyznaczoną na 20 listopada tego roku. Po tym czasie powinien przejść przegląd P5. - wyjaśnia "GW" Anna Nowak, rzeczniczka prasowa zakładu Polregio w Olsztynie. - Na etapie negocjacji umowy z samorządem Pesa Bydgoszcz wyceniła przegląd na około 13 mln zł, jednak Urząd Marszałkowski jako właściciel nie znalazł środków na wykonanie przeglądu. Polregio nie dokona przeglądu pojazdu z własnych środków, ponieważ znacząco zwiększyłoby to koszty zawartej z Urzędem umowy na świadczenie przewozów dla województwa. W przypadku wykonania przeglądu Polregio jest bardzo zainteresowane dalszym użytkowaniem pojazdu - stwierdza Anna Nowak..
Niechciany skład stoi obecnie w Iławie, a jego los jest niepewny. - Pociąg jest przed dużym przeglądem, a Polregio stwierdziło, że nie jest nim w tej sytuacji zainteresowane. Zastanawialiśmy się nad sprzedażą, ale nikt nie chciał go kupić. Nie dość, że Polregio nie chce zapłacić za przegląd, to chce jeszcze pieniędzy za jego przechowywanie i rozruchy. Szukamy sposobu na wyjście z sytuacji, bo to nowoczesny pociąg i szkoda, żeby stał nieużywany - mówi gazecie Marcin Kuchciński wicemarszałek województwa.
Wierzchołek góry problemów
Gazeta Wyborcza przypomina, że samorząd
sprzedał niedawno Polregio dwa autobusy szynowe serii SA106. Teraz chce sprzedać swój najnowszy pociąg elektryczny, z którym nie wie co zrobić. To jednak tylko wierzchołek problemów z transportem kolejowym w tym regionie, który nowego taboru nie kupuje od lat. Cztery lata temu znalazły się za to pieniądze na
zakup zmodernizowanego EN57 za aż 12 milionów złotych - prawdopodobnie najwyższą cenę w historii.
Szerokim echem odbiło się wydanie przez samorząd ze środków unijnych 350 mln złotych na remont magistrali kolejowej między Ełkiem, Piszem i Olsztynem i
uruchomienie na niej tylko kilku pociągów na dobę. Od kilku lat odcięte od świata jest Braniewo, gdzie
zlikwidowano nawet komunikację zastępczą; prace na linii
potrwają jeszcze kilka lat. W regionie
nie będzie również realizowany żaden projekt z programu Kolej Plus. Region najdłużej oponował też przeciw
dołożeniu pieniędzy do podwyżek dla pracowników Polregio.
Problemy i błędy wydają się powtarzać. Niedawno pisaliśmy o nowym przystanku Wietrzychowo na linii Olsztyn – Działdowo dla
pięciu pociągów dziennie. Co jakiś czas powracają tematy skomunikowania linią kolejową 35 czy to lotniska Gutkowo,
czy też Wielbarka. Jak donoszą lokalne media, podczas debaty „Metropolia Olsztyn”, którą zorganizowały Akademicki Klub Obywatelski im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i Fundacja im. Piotra Poleskiego skrytykowano brak właściwej oferty kolei w aglomeracji Olsztyna. — Pasażer będzie korzystał z pociągów pod warunkiem, że będzie dobrze ułożony rozkład jazdy, że
będą jeździły nie dwa, cztery pociągi na dobę, a dwa na godzinę w godzinach szczytu i poza nimi jeden pociąg na godzinę. I to jest cala tajemnica i sukces kolei aglomeracyjnej —
tłumaczył Ireneusz Merchel, prezes PKP PLK podczas debaty. Z drugiej strony, jeszcze przed budową nowych przystanków eksperci zastanawiali się, czy inwestycja ta jest zasadna przy bardzo słabej ofercie realizowanej na zlecenie samorządu.