Branża drogowa już od miesięcy może cieszyć się z aneksów podnoszących zapłatę za pracę w warunkach rekordowej inflacji. Na takie rozwiązanie dopiero czeka branża kolejowa. Dotyczy to nie tylko wykonawstwa robót torowych, ale też dostaw taboru. Zawarte przed kilkoma laty przez Pesę czy Newag kontrakty nie odzwierciedlają dzisiejszych kosztów produkcji.
Jak informowaliśmy, już w maju rząd podjął decyzję o
znacznym zwiększeniu limitu finansowego Programu Budowy Dróg Krajowych, między innymi w celu podniesienia wartości już realizowanych kontraktów. Waloryzacja do limitu 10 proc. na budowie dróg
już staje się faktem.
Na takie zapisy
czekają również wykonawcy robót kolejowych. Rozmowy w tej sprawie prowadzą ze stroną publiczną organizacje branżowe IGTL i Railway Business Forum. Jak dotąd udało się wprowadzić podniesienie limitu waloryzacji do 10% w nowych kontraktach. Już podczas Kongresu Infrastruktury Polskiej wykonawcy mówili jednak, że
żeby realizować nowe kontrakty, “najpierw trzeba przetrwać stare”. Producenci taboru odczuli ogromny wzrost kosztów
Temat waloryzacji nie dotyczy jednak tylko wykonawców infrastruktury. Ogromny problem mają m. in. producenci taboru, dla których wzrost kosztów produkcji był dużo wyższy, niż wynika ze wskaźnika inflacji. Bardziej miarodajny jest tu wskaźnik Producer Price Index, który obecnie, rok do roku wynosi aż 38,7%. To dewastuje wręcz rentowność kontraktów, szczególnie tych zawartych w latach 2018-2019.
Tymczasem w umowach na dostawy taboru najczęściej waloryzacji kontraktu nie zapisywano. To ryzyko mieli wziąć na siebie wykonawcy – ale nikt nie przewidywał aż tak gwałtownych zmian w gospodarce. Poziom wzrostu cen – szczególnie ważnych w produkcji materiałów, jak choćby stal – był wcześniej niemożliwy do przewidzenia. Do tego dochodzą ogromne zawirowania w logistyce światowej, które wpływają na terminy dostaw komponentów. Jesteśmy więc zmuszeni rozmawiać z klientami o waloryzacji naszych kontraktów. Mam nadzieję, że wypracujemy kompromis dobry dla wszystkich – mówi „Rynkowi Kolejowemu” prezes Pesy Krzysztof Zdziarski.
O waloryzacji kontraktów rozmawia z klientami także Newag. - Zainicjowaliśmy tego typu rozmowy - potwierdza wiceprezes nowosądeckiej firmy Józef Michalik. Na razie jednak obu firmom nie udało się podpisać żadnych aneksów.
Tabor buduje się latami
Nadzieję mogą budzić stanowiska Urzędu Zamówień Publicznych i Prokuratorii Generalnej
przyznające, że podniesienie wartości kontraktów jest dla zamawiających lepszym wyjściem niż zrywanie umów. Warto tu zauważyć, że prowadzone są rozmowy również w innych branżach – na przykład miasta Warszawy z wykonawcą ostatniego odcinka warszawskiej drugiej linii metra.
Adrian Furgalski, przewodniczący Railway Business Forum zauważa, że rozmowy o zwiększaniu wartości kontraktów są zupełnie naturalne. – Drożeją nie tylko koszty pracy, ale przede wszystkim materiałów, jak stal, komponentów czy energii elektrycznej. Tabor kolejowy produkuje się kilka lat i zawierając kontrakt w 2019 roku trudno było – obu stronom – uwzględnić aż tak ogromne zmiany w sytuacji na świecie – podkreśla. – Waloryzacja jest bardzo potrzebna branży kolejowej – tak przy wykonawstwie inwestycji torowych, jak i taborowych. Wiem, że każdej ze stron jest dzisiaj finansowo trudno, ale dla dobra kontaktu warto podzielić się w sposób kompromisowy tym nieoczekiwanym wzrostem kosztów. Obecne na polskim rynku firmy producenckie robią kawał dobrej roboty, należy im zatem pomóc – podsumowuje.