Dwie rady nadzorcze powołały dwóch prezesów! Kto ma rację, zdecyduje sąd, tymczasem fabryka walczy o przetrwanie w kryzysie.
Poznańskie Zakłady Naprawcze Taboru Kolejowego, fabryka zatrudniająca 400 osób, ma dziś ok. 20 mln zł długów. Firma walczy nie tylko o przetrwanie na rynku kolejowym, ale i zmaga się z zawieruchą we własnych władzach.
Od kilku miesięcy w grze jest dwóch prezesów i dwie rady nadzorcze - stara i nowa! Skutek? Zakłady nie mogły podpisać żadnej umowy, bo w oczach potencjalnych partnerów były niewiarygodne.
O spółce zrobiło się ostatnio głośno za sprawą publikacji dziennika "Polska Głos Wielkopolski". Gazeta ta napisała, że fabryka jest bardzo zadłużona i może utracić kontrolę nad gruntami, na których stoi ZNTK. Chodzi o ponad 20 ha położonych przy ul. Roboczej w Poznaniu. Wg "Głosu Wielkopolskiego" właściciel 90 proc. udziałów zakładów, spółka Sigma spłaciła swoje długi m.in. udziałami w gruntach przy Roboczej. Są atrakcyjne, leżą blisko centrum Poznania, w bezpośrednim sąsiedztwie tzw. Wolnych Torów.
- Nic bardziej bzdurnego! Udziałami w gruncie spłacaliśmy długi ZNTK, a nie mojej firmy! - oburza się Zbigniew Majcherek, prezes Sigmy, przewodniczący rady nadzorczej ZNTK. I zapowiada pozew sądowy przeciwko dziennikowi.
Ale Majcherek walczy przede wszystkim z Andrzejem Nizielskim i Wiesławem Gumnym - ludźmi, których w 2005 r. namaścił na członków zarządu w ZNTK. Kilka miesięcy temu postanowił się z nimi rozstać. Okazało się jednak, że to nie takie proste. Dziś pretensje do władzy w zakładach roszczą sobie dwie ekipy.
Zamieszanie zaczęło się 20 grudnia 2008 r. Rada nadzorcza ZNTK odwołała wtedy Nizielskiego i Gumnego z zarządu. Nowym prezesem wybrano Jacka Bilskiego - dotychczasowego dyrektora ds. produkcji. Jaki był oficjalny powód odwołania zarządu?
Jarosław Dudziak, dyrektor zarządzający ZNTK, członek rady nadzorczej: - Utrata zaufania w związku z podejmowaniem decyzji bez konsultacji z radą nadzorczą i większościowym akcjonariuszem zakładu.
Zbigniew Majcherek mówi dosadniej: - Panowie Nizielski i Gumny zostali odwołani za działanie na szkodę firmy.
Walne z jednym udziałowcem?
Wiesław Gumny kontratakuje: - Zarząd nie musi konsultować z radą nadzorczą wszystkich decyzji. A rada nadzorcza z panem Majcherkiem uzurpowała sobie prawa zarządu. Chcieli ingerować w bieżące decyzje, np. jaką umowę mamy podpisać.
Nizielski nie walczy o władzę. Nie poddaje się za to Gumny. Tym bardziej że początkowo wydawało się, że może wygrać. Bo gdy ZNTK chciały zarejestrować nowy zarząd w sądzie rejonowym, ten odmówił. Powód? Rada nadzorcza odwołała starych prezesów w złym trybie. Tak też twierdzi Gumny: - Uchwałę podjęto niezgodnie z kodeksem spółek handlowych - zamiast w głosowaniu tajnym, na posiedzeniu rady nadzorczej, podjęto ją w trybie obiegowym - tłumaczy. - Ale rada nadzorcza złożyła wniosek do sądu raz jeszcze. Tym razem wynikało z niego, że decyzję o wykreśleniu nas z zarządu podjęto prawidłowo. I w marcu ten sam sąd stwierdził, że w zarządzie jest jednak Jacek Bilski, a nie my. Odwołaliśmy się od tej decyzji do sądu okręgowego - dodaje. Jak to się skończy, sąd powinien zdecydować w ciągu miesiąca.
Gumny walczy jednak na drugim froncie. Tuż po kwestionowanym odwołaniu - 24 grudnia - zwołał nadzwyczajne walne zgromadzenie akcjonariuszy. Odbyło się ono 2 lutego.
Wiesław Gumny: - Powołano nową radę nadzorczą, bez Majcherka i jego ludzi. Tego samego dnia ta rada wybrała mnie na nowego prezesa. Nie jestem jednak wpuszczany na teren zakładu.
Zbigniew Majcherek: - To niepoważne. Walne zgromadzenie zwołano niezgodnie ze statutem spółki. Odbyło się ono gdzieś na mieście, zamiast w zakładzie. Do tego z jednym udziałowcem, który posiada 1,36 proc. udziałów w spółce. Powołano samozwańczą radę nadzorczą, która powołała samozwańczego prezesa.
Na razie w aktach KRS Gumnego próżno szukać. Jako prezes ZNTK figuruje tam Bilski.
Zamówienia mają
A jak radzą sobie zakłady? Według dyrektora Jarosława Dudziaka nieźle. - Na tle innych zakładów z tej branży w kraju, w których masowo zwalnia się ludzi, nasza sytuacja wydaje się nie być tak dramatyczna. Ludzie mają pracę, co jest najistotniejsze. Mamy pewne opóźnienia w wypłacie ostatniego wynagrodzenia - wypłacone zostały dwie transze zaliczek. Zapewniam jednak, że wszelkie starania zarządu i rady nadzorczej zmierzają ku regularnemu wypłacaniu wynagrodzenia oraz przywróceniu stabilizacji w zakładzie. W chwili obecnej nie są planowane zwolnienia grupowe, staramy się pozyskiwać nowe zamówienia, które zapewnią pracę na najbliższy rok, co w obecnej sytuacji kryzysu na rynku nie jest bez znaczenia - podkreśla Dudziak.
W ZNTK naprawiane są m. in. szynobusy dla województwa lubuskiego i remontowane wagony dla PKP.
Załoga nie chce rozmawiać z mediami. Komentarza odmówiła nawet przewodnicząca zakładowej Solidarności Lidia Dudziak (zbieżność nazwisk z dyr. Dudziakiem przypadkowa): - Każda publikacja na temat ZNTK to gwóźdź do trumny zakładów.

* Fot. Rynek Kolejowy.