Jak wynika z informacji UMWM, frekwencja w pociągach kursujących na linii nr 117 (Kalwaria Zebrzydowska Lanckorona – Wadowice/Bielsko-Biała Główna) należy do najniższych w całym województwie małopolskim. Ciężko temu się dziwić, gdy uważnie przeanalizuje się rozkład jazdy.
W wakacyjne weekendy całkowicie zamiera ruch pociągów osobowych na odcinku Kalwaria Zebrzydowska Lanckorona – Wadowice. Z Wadowic do Bielska-Białej są tylko dwa pociągi – o 3.57 i o 5.45. W kierunku przeciwnym też tylko dwa – odjazdy z Bielska-Białej o 14.44 i 16.04. W dni robocze niewiele lepiej – 5 par pociągów, a czego jedna w relacji Bielsko-Biała – Kraków Główny – Bielsko-Biała. Od września ofertę uzupełni jeszcze pociąg „studencki”, kursujący w piątki z Krakowa do Bielska-Białej i w niedziele z Bielska-Białej do Krakowa Głównego.
- Tak źle nie było tutaj nigdy. To najgorszy rozkład jazdy w historii wadowickiej kolei – podsumowuje profesor Andrzej Nowakowski, mieszkaniec Wadowic, historyk regionalny oraz wykładowca Uniwersytetu Rzeszowskiego. – Kolej narzeka, że nie ma pasażerów, a tym czasem nie robi się nic, by zachęcić ich do korzystania z pociągów poprzez stworzenie dobrej oferty przewozowej. Nie ma pociągów, więc nie ma też pasażerów. To kolejowe błędne koło – dodaje.
- To i tak cud, że przy tak beznadziejnie ułożonym rozkładzie ktoś jeszcze z tych pociągów korzysta – zauważa jeden z kolejarzy.