"Ostatnie miesiące były czasem medialnej nagonki na moją osobę oraz na stan branży transportu kolejowego. Prawda, tak często przemilczana, o rzeczywistych przyczynach obecnego stanu polskiej kolei, jest następująca: tak, polska kolej jest zaniedbana, ale nie od kilku miesięcy, była zaniedbywana od wielu lat przez kolejne rządy" - pisze Andrzej Wach w oświadczeniu przesłanym do redakcji "Rynku Kolejowego".
Oświadczenie Andrzeja Wacha:
OŚWIADCZENIE
Decyzję o odwołaniu mnie z Zarządu PKP Energetyka przyjmuję z ogromnym bólem i niedowierzaniem. Propozycję powrotu do pracy w tej firmie podjąłem, po kilkutygodniowych rozmowach ufając, że jest ona przemyślana i będę mógł swoją wiedzę i doświadczenie wykorzystać w obszarze wytwarzania energii i dystrybucji paliw budując nowe kompetencje firmy PKP Energetyka. Firmy, którą wraz ze wspaniałymi w niej ludźmi jako główny energetyk PKP, a następnie jako jej pierwszy prezes tworzyłem od podstaw. Dla człowieka, który całe dotychczasowe swoje życie zawodowe, poświęcał pracy na rzecz kolei - to bardzo ważne.
Ostatnie miesiące były czasem medialnej nagonki na moją osobę oraz na stan branży transportu kolejowego. Prawda, tak często przemilczana, o rzeczywistych przyczynach obecnego stanu polskiej kolei, jest następująca: tak, polska kolej jest zaniedbana, ale nie od kilku miesięcy, była zaniedbywana od wielu lat przez kolejne rządy. Zrównoważony rozwój transportu, czy tiry na tory to tylko wyborcze slogany. Łatwo narzekać na rodzimą kolej ignorując fakt, że ostatni kilometr linii kolejowej zbudowano w Polsce w 1987 roku, a średni wiek wagonów, czy lokomotyw waha się między 25 a 30 lat. Od 2005 roku próbowałem to zmienić.
Stanowisko Prezesa Zarządu PKP SA obejmowałem ze świadomością, że w budżecie państwa na rok 2005 na inwestycje w infrastrukturę kolejową było … 70 mln złotych, tyle ile wynosił wówczas remont jednego odcinka Zakopianki! Dziś, dzięki kilkuletniemu budowaniu świadomości i sygnalizowaniu potrzeb likwidacji zapóźnienia cywilizacyjnego polskiej kolei, w tym mojemu zaangażowaniu, wdrożone zostały rozwiązania gwarantujące wielomiliardowe finansowanie linii kolejowych, projektów taborowych czy wreszcie tak bardzo oczekiwanych remontów dworców.
Polska kolej, zaczyna się zmieniać. Likwidacja wieloletnich zaniedbań wymaga jednak czasu, nadzwyczajnego wysiłku i potężnego wsparcia. Tego ostatniego, szczególnie w ostatnim okresie, jednak zabrakło. Łatwiej było, zamiast udzielić wsparcia, rzucić mnie na pożarcie umiejętnie podsycanego niezadowolenia społecznego.
Dzisiejsza decyzja Walnego Zgromadzenia jest dla mnie końcem mojej pracy na rzecz PKP. Zdjęcie z mojej osoby rygoru zakazu konkurencji, pozwoli mi na poszukiwanie pracy tam gdzie będą docenione moje kwalifikacje zawodowe i uszanowana moja godność osobista.
Jestem przekonany, że wbrew przyklejonym mi etykietom "odpowiedzialnego za chaos na kolei”, moje ponad 30-letnie doświadczenie zostanie docenione przez prawdziwy biznes. Wyniki większości spółek Grupy PKP za 2010 rok, a w szczególności PKP Cargo, PKP Energetyka, LHS, Telekom, Natura Tour, czy PKP Informatyka są zaprzeczeniem głoszonej opinii o dryfowaniu i braku menedżerskiego zarządzania. Z satysfakcją obserwuję modernizację blisko 80 dworców kolejowych, które przed EURO 2012 staną się prawdziwą wizytówką naszego kraju.
Nie podzielam poglądu o braku koordynacji z mojej strony w kontekście nie wdrożonych zapisów ustawowych, które dawałyby mi formalne podstawy do tego.
Kilka lat temu uczestniczyłem w konferencji poświęconej odpowiedzi na pytanie: "Kolej: biznes czy polityka?”. Trzy dekady osobistych doświadczeń pozwalają mi stwierdzić bez emocji: biznes zależny od polityki. I nie byłoby w tym nic złego, gdyby była to polityka państwa wspierająca rozwój kluczowej gałęzi transportu, dająca obywatelom szanse na codzienną mobilność.
Odwołanie mnie ze stanowiska w grudniu nie sprawiło, że pociąg do Gdańska pojechał szybciej, a wagony stały się bardziej nowoczesne. Wszystkim nam: politykom, mediom i pasażerom zabrakło cierpliwości w oczekiwaniu na efekty wprowadzanych z wysiłkiem zmian.
Nie można niszczyć ludzi, którzy chcą pracować na rzecz kolei. Należy ich wspierać.
Andrzej Wach
Czytaj też: