Do „Rynku Kolejowego” zgłosił się czytelnik rozczarowany jedynym pociągiem RegioJet, który kursuje przez Polskę. Z winy operatora nie udało mu się pojechać nim do Pragi.
– Jestem niedoszłym pasażerem pociągu Regiojet RJ 1022 relacji Przemyśl - Praga. Zaplanowanego na 29 kwietnia, jadącego w nocy – napisał do nas czytelnik.
Razem z partnerką zamierzał on wybrać się z Rzeszowa do Pragi, w której nocleg zarezerwowali 30 kwietnia. – Bilety na Pociąg Regiojet zakupiliśmy na dwa tygodnie przed planowaną podróżą – napisał.
Zabrakło wagonuTak się jednak nie stało, bowiem na około 24 godziny przed planowanym odjazdem otrzymał informację, że wagon, w którym para miała odbyć podróż, nie będzie dostępny i zalecane jest anulowanie biletu, gdyż Regiojet nie zapewnił innego wagonu w to miejsce.
– Po konsultacji z infolinią RegioJet otrzymaliśmy informację, że ewentualnie możemy stać w pociągu (podróż trwająca od 23:00 do 7 rano), lub anulować biletu i wystawić skargę z prośbą o oddanie części pieniędzy za zakup innego środka transportu. Koniec końców sytuacja zmusiła nas do zakupu biletu na autobus Flixbus, jadący z przesiadką we Wrocławiu, wydłużając nasza podróż z 7h do około 13h – napisał czytelnik dodając, że bilet dla jednej osoby na Flixbus w tym dniu kosztował ponad 270zł.
– RegioJet zapewnił nas, że zwróci część pieniędzy za tą sytuację. Nie zmienia to faktu, że dwa wagony pasażerów zostało wtedy na lodzie na krótko przed planowanym odjazdem – czytamy w mailu.
– Reklamacjami i roszczeniami klientów indywidualnych zajmujemy się bezpośrednio z klientami i nie możemy publicznie komentować postępu w rozwiązywaniu konkretnych spraw. Generalnie jednak w przypadku problemów technicznych lub innych nadzwyczajnych sytuacji, które skutkują odwołaniem lub zmianą miejsca w naszych pociągach, informujemy klientów o zmianie tak szybko, jak to możliwe, gdy tylko uzyskamy odpowiednią informację. Staramy się przekazywać jasne informacje o przyczynie zmiany i możliwych alternatywach – napisała rzeczniczka RegioJet Alexandra Janoušek Kostřicová. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że wyłączenia wagonów zdarzają się większości operatorom w Europie. Mieliśmy z tym do czynienia w ostatnich dniach także w PKP Intercity, przy czym pasażerowie o takiej sytuacji nie byli informowani z wyprzedzeniem.
Rzeczniczka czeskie przewoźnika dodaje, że tam, gdzie to możliwe, RegioJet klientom alternatywne miejsce w tym samym pociągu lub na innej trasie. W przypadku braku alternatywnej lokalizacji lub gdy zmiana jest na tyle zasadnicza, że klient preferuje inne rozwiązanie, staramy się zaproponować przejazd innym przewoźnikiem lub inną formą transportu.
– Zapewniamy pełny zwrot ceny biletu klientom, którzy odczuli negatywne skutki i którzy nie chcą lub nie mogą skorzystać z oferowanych alternatyw. W przypadku gdy klient musiał ponieść dodatkowe koszty za inną formę transportu, staramy się zrekompensować te koszty po przedstawieniu odpowiednich dokumentów – czytamy.
Biuro prasowe RJ dodaje, że klienci mogą w każdej chwili skontaktować się z działem obsługi klienta w celu uzyskania dalszej pomocy i konsultacji. „Procedura ta ma na celu zminimalizowanie niedogodności dla naszych pasażerów i zapewnienie, że nawet w przypadku nieoczekiwanych zdarzeń, będą mogli kontynuować podróż bez żadnych komplikacji.”
[aktualizacja] Już po publikacji tekstu inni pasażerowie zaczęli zgłaszać nam podobne problemy. Podobna sytuacja miała miejsce np. 1 kwietnia, gdy kilkoro pasażerów z Polski zostało w peronach Pragi Głównej, z podobnej przyczyny.
Pluskwy w wagonach na SłowacjiNie najlepszą medialną passę RegioJet ma ostatnio także w Czechach. Jak
donosi portal zdopravy.cz 2 maja dwójka pasażerów nocnego pociągu z Pragi do Czopu została pogryziona przez pluskwy, które miały być w pościeli i tapicerce. Konduktor zachował się prawidłowo i przeniósł pasażerów do innego wagonu, również z miejscami leżącymi. RegioJet oświadczył, że odnotował tę sprawę i podjął walkę z insektami.