1 września 2009 r. zniknęły wszystkie pociągi spółki IC kursujące przez Rybnik. Projekt nowego rozkładu jazdy wskazuje na to, że zniknęły one już chyba bezpowrotnie. Z tego powodu miłośnicy kolei z regionu rybnickiego nie szczędzą przewoźnikowi słów krytyki.
- Okręg Rybnicki, który posiada 600 tys. mieszkańców jest dla Intercity zupełną abstrakcją. Nie ma tutaj żadnego pociągu całorocznego tej spółki. Władzom IC proponuję spojrzeć na mapę i zobaczyć, jak układają się poszczególne ośrodki miejskie. Jeden z najgęściej zaludnionych terenów w Polsce jest bez połączeń dalekobieżnych – mówi „Rynkowi Kolejowemu” Adam Gajda ze Stowarzyszenia Rozwoju Kolei Górnego Śląska w Rybniku.
- Ze zlikwidowaną przez IC "Szyndzielnią" do Wrocławia jest pewien problem. Do kursującego obecnie interREGIO o tej samej nazwie nie mieszczą się pasażerowie. Wpływa bardzo wiele skarg na zbyt małą pojemność jednostki elektrycznej. Nawet zdarzyła się sytuacja, gdzie w Kędzierzynie-Koźlu dopinano drugi EZT. Wystarczyło tylko w niedzielę przesunąć pociąg na późniejszą godzinę. I pasażerowie od razu się znaleźli. Pomysłowości pogratulować należy więc Przewozom Regionalnym, ale jednocześnie należy zadać pytanie, dlaczego na podobny pomysł nie wpadli specjaliści Intercity? – pyta Gajda.
- Odnoszę wrażenie, że pociągi IC do Rybnika nie jeżdżą z powodu kompletnej ignorancji naszego regionu przez centralę tej spółki. Czy w regionie zobaczymy kiedyś całoroczny pociąg TLK? – zastanawia się Gajda.
- Chyba nie pozostaje nam nic innego, jak czekać na wejście do Polski przewoźnika Deutsche Bahn lub Äeské Dráhy. To firmy zarządzane normalnie, dla których liczy się pasażer i potoki podróżnych – podsumowuje Gajda.