Przyszłość szybkich połączeń pomiędzy Berlinem a Moskwą rozstrzygnie się podczas dzisiejszej wizyty premier Donalda Tuska w Moskwie.
Podróż z Berlina do Moskwy może się radykalnie skrócić. Stanie się to za sprawą szybkiej kolei, która do 2014 r. może połączyć obie stolice. Dzięki składom poruszającym się z prędkością 160 km/h podróż trwałaby 16 zamiast obecnych 28 godz. Natalia Akofiewa, rzeczniczka Rosyjskich Kolei Żelaznych (RŻD), powiedziała, że trasa szybkich pociągów wiodłaby przez Smoleńsk, Mińsk, Brześć, Warszawę i Poznań.
Pomysł ma być dziś omawiany przez przedstawicieli polskich i rosyjskich kolei przy okazji wizyty premiera Donalda Tuska w Moskwie. - Mamy w planach wyremontowanie odcinka między Moskwą a polską granicą. jeżeli nasi partnerzy z Polski i Niemiec wywiążą się ze swoich deklaracji, w 2014 r. możliwe będzie uruchomienie szybkiego połączenia - ocenia Akafiewa. Zdaniem Krzysztofa Łańcuckiego, rzecznika prasowego PKP PLK, nie będzei z tym najmniejszego problemu. - Trasa będzie gotowa do 2013 r. - zapewnia. Już wówczas mogą wyruszyć na nią nowoczesne składy pociągów zespolonych, takich jak włoskie Pendolino. Ponieważ istnieje polski system SUW 2000, umożliwiający dopasowanie rozstawu kół do różnych szerokości torów, pasażerowie na granicy polsko-białoruskiej nie musieliby przesiadać się do innych wagonów.
Zanim jednak pociągi pomkną po szynach, pozostało do uzgodnienia kilka szczegółów. Wśród nich m.in. sprawa udziałów w spółce, która ma zostać powołana do obsługi połączenia. Mają o tym dziś rozmawiać prezesi PKP i RŻD. Będzie też omawiany inny temat: chodzi o plany zbudowania między Niemcami, Polską i Rosją trasy, która umożliwi rozwijanie prędkości 250-300 km/h.
Dla RŻD jest to projekt priorytetowy. Rosjanie już budują szybkie połączenie z Moskwy do Sankt Petersburga i planują podobne z Moskwy do Soczi. - O trasie z Moskwy do Berlina RŻD przestało głośno mówić, bo partnerzy po polskiej stronie nie przejawiali nią zainteresowania - twierdzi Akafiewa. PKP zmieniły jednak zdanie. Trasa ma prowadzić z Warszawy do Łodzi, a następnie rozgałęziać się do Poznania i Wrocławia. Wiceminister infrastruktury Juliusz Engelhardt twierdzi jednak, że przebieg trasy nie jest przesądzony. W ciągu kilku miesięcy ma go ustalić specjalny zespół. Kolejarze nigdy nie ukrywali, że rozważają możliwości przedłużenia do Berlina.