Prezes Kolei Ukraiński, Jewhen Laszczenko, przyznał, że budowa toru o szerokości 1435 mm od polskiej granicy do Lwowa teoretycznie jest możliwa jeszcze w przyszłym roku. Czego brakuje do realizacji inwestycji?
Z prezesem Ukrzaliznyci rozmawialiśmy w pociągu ze Lwowa do Rawy Ruskiej,
o którym piszemy obszernie tutaj. Gorącym tematem jest wciąż perspektywa wydłużenia "europejskiego" toru od Rawy Ruskiej do Lwowa i od Mościsk do Lwowa. Zapowiadana od kilku lat inwestycja, nie stanowi, zdaniem Laszczenki, problemu technicznego. Problemem są natomiast pieniądze.
– Projekt na budowę toru 1435 mm od Mościsk do Skniłowa (zachodnia dzielnica Lwowa przy lotnisku pasażerskim) jest gotowy. Jeśli będą środki finansowe, możemy zacząć budowę nawet w 2024 roku i być może w tym roku nawet ją skończyć, co otworzyłoby drogę do uruchomienia bezpośrednich pociągów pasażerskich do Lwowa z Polski, bez konieczności przesiadki. Do 2026 roku chcielibyśmy w Skniłowie zbudować nowy dworzec z nastawieniem na obsługę ruchu z Polski oraz terminal logistyczny. Także odcinek od Czopu do Użhorodu można zbudować w 2024 roku – powiedział. Co z torem 1435 mm między Rawą a Lwowem?
– Chcemy by taki tor dochodził do dzielnicy Brzuchowce. W 2024 roku będzie trwać jego projektowanie. Wkrótce potem, nawet w drugiej połowie 2024 możemy zacząć budowę. Podkreślę jednak jeszcze raz – potrzebne nam jest na to finansowanie – powiedział.
W rozmowie Laszczenko przyznał, że projekty budowy torów o szerokości 1435 mm mają wysoki priorytet. Poszukiwane są źródła ich finansowania. Ważniejsze są jednak projekty związane z odbudową zniszczonych mostów i infrastruktury w czasie rosyjskiej agresji. Ukrzaliznycia na zakup szyn uzyskała kredyt od rządu francuskiego, który będzie spłacać bezprocentowo przez 25 lat.