Utrudnienia w ruchu - spotkanie w PKP PLK

Obecni byli m.in.: członek zarządu PKP S.A. Jacek Prześluga, prezes zarządu PKP PLK S.A. Zbigniew Szafrański, członek zarządu PKP Intercity Marek Nitkowski, członek zarządu Przewozów Regionalnych Robert Nowakowski i członek zarzadu PKP Energetyka Konrad Tuliński. Na początek Jacek Prześluga stwierdził: - Końca świata jeszcze nie było. Gwarantujemy, że pasażerów dowieziemy. Specjalnie po to, uruchomilismy w piątek sztab kryzysowy, odpowiedzialny za koordynowanie działań w zaistniałej sytuacji. M.in. dzięki temu wszystkie dworce kolejowe są teraz czynne 24 godziny na dobę - poinformował.

Potem chcąc unaocznić wszystkim skalę zjawiska, podał informacje na temat ostatnich wydarzeń, związanych z niesprzyjającą aurą. W miniony weekend na sieci kolejowej odnotowano w sumie 306 zdarzeń typu oblodzenia sieci trakcyjnej czy awarie rozjazdów. Z około 3000 pociągów uruchamianych w ciągu jednego dnia przez Przewozy Regionalne - odwołano 60, natomiast z około 450 należących do PKP Intercity - odwołano 4.

Prezes Szafrański mówił o "uruchomieniu" w ostatni weekend dodatkowych 7 tys. pracowników, którzy mieli za zadanie utrzymać bieżący ruch na torach. Pojawiła sie także informacja o tym, że w tej chwili najgorsze odcinki, to Psary (CMK) - Kraków oraz Częstochowa - Zawiercie, ponieważ to właśnie tam wystepuje największe oblodzenie sieci trakcyjnej, oraz  braki w dostawie prądu czy zagrożenia związane z blokowaniem linii przez drzewa leżące na torach. - Powoli odkuwamy z lodu przewody sieci trakcyjnej, a na niektórych odcinkach jego grubość wynosi nawet  3 cm. Mamy też nadzieję, że do jutra wieczorem usuniemy skutki większości awarii i ruch będzie się odbywał w miarę normalnie.   - powiedział prezes.

Konrad Tuliński, członek zarzadu PKP Energetyka wyliczał, że spółka uruchomiła 23 pociągi sieciowe, do naprawy 400 km sieci trakcyjnej, które od piątku pracują non stop w pełnej obsadzie. Wspomniał także o tym, że w niedzielę na 13 podstacjach trakcyjnych wystąpiły przerwy w dostawie prądu. - W tej chwili przekierowujemy siły tam, gdzie jest to najbardziej potrzebne - dodał.

* Fot. Rynek Kolejowy

Przedstawiciel PKP Intercity, członek zarządu Marek Nitkowski, na wstępie poinformował, że spółka uruchomiła dla pasażerów specjalną, działającą 24 godziny na dobę infolinię o aktualnych opóźnieniach pociągow. Jej numer to: 22 473 22 46. Uruchomiono także dodatkowe punkty informacyjne na stacjach Warszawa Centralna, Kraków Główny, Katowice i Poznań Główny. Pasażerowie wszystkich składow opóźnionych ponad 60 minut, otrzymają bezpłatne gorące napoje, które będą także rozdawane na niektórych dworcach kolejowych. Była także mowa, o tym co sie działo przez ostatnie kilkadziesiąt godzin. W ciągu weekendu użyto 17 lokomotyw spalinowych do przecierania szlaków, a 34 następne holowały składy (około 150), które utknęły na odcinkach pozbawionych prądu. W tej chwili 29 lokomotyw przeciera szlaki, natomiast 50 jest używanych do przeciągania składów. Jak podkreślił również Nitkowski, to wszystko odbywało się dzieki współpracy z PKP Cargo S.A. oraz DB Schenker Rail Polska S.A., które użyczały swoich lokomotyw spalinowych. Ponadto zwrócił również uwagę na to, że obecnie PKP Intercity honoruje na wszystkich odcinkach bilety samorządowych Przewozów Regionalnych.

Robert Nowakowski z  zarządu Przewozów Regionalnych powiedział: - Spółka stara się zapewnić nieprzerwane prowadzenie usług przewozowych, a także maksymalnie złagodzić skutki zaistniałej sytuacji dla pasażerów. Także i w naszych składach, honorowane są bilety PKP Intercity. W tej chwili koszty mają drugorzędne znaczenie. Najważniejsi są dla nas pasażerowie   - dodał. 

Zbigniew Szafrański z PKP PLK, w odpowiedzi na zarzuty dziennikarzy, że najwiekszym problemem jest brak informacji podkreślał, że: - W obecnej sytuacji trudno to opanować. Musimy popracować nad spójnym systemem informacji dla pasażerów.

Na koniec konferecji Jacek Prześluga z PKP S.A. poprosił wszystkich o wyrozumiałość, ponieważ to co się dzieje, jest ciężkim wyzwaniem dla "20. letniego molocha z zastojem inwestycyjnym". Dodał także: - Chyba powinniśmy wrócić do idei kryzysowego rozkładu jazdy, gdzie z góry wiadomo, że nie wszystkie pociągi w takiej sytuacji da się uruchomić.