Kair uzgodnił z Kijowem cztery ładunki pszenicy, które miałyby być przetransportowane koleją przez terytorium Polski. Budzi to nadzieje na przywrócenie stabilności w zaspokajaniu żywnościowych potrzeb w kraju nad Nilem.
Ali Moselhi, egipski minister ds. zaopatrzenia i handlu wewnętrznego ogłosił, że 17 maja doszło do zakontraktowania czterech ładunków pszenicy z Ukrainy. To przełomowy krok w zaopatrzeniu Egiptu w żywność. – Strona ukraińska proponuje przewóz ładunków koleją z Ukrainy do Polski, a następnie do Egiptu – przekazał Moselhi podczas otwarcia Międzynarodowej Wystawy Technologii i Urządzeń Przemysłu Zbożowego w Nasr City w Kairze. Podkreślono jednak, że minister nie wskazał o jakie ilości zboża chodzi i jak duże przesyłki otrzyma Egipt. Reuters podaje z kolei, że może chodzić o 300 tys. ton, które Egipt kupił jeszcze przed wybuchem wojny, a które do tej pory nie opuściły Ukrainy.
Wraz z zamknięciem ukraińskich portów morskich, na co wpływ miała rosyjska agresja, Kijów
rozważa eksportowanie zapasów pszenicy koleją przez Rumunię i Polskę. Ta
kosztowna operacja ma na celu wykorzystanie posiadanego zboża przed kradzieżą i zrobienie miejsca dla nowych produktów.
Szeroko o tym kluczowym temacie piszemy w tym miejscu.
Przed kryzysem żywnościowym
Wśród toczącej się rosyjskiej wojny z Ukrainą, która wybuchła 24 lutego między dwoma największymi eksporterami pszenicy na świecie,
narastają obawy przed zbliżającym się globalnym kryzysem żywnościowym. Podczas spotkania w Niemczech 14 maja podczas szczytu G-7 padły zapowiedzi, że wojna w Ukrainie napędza globalny kryzys żywnościowy i energetyczny, który zagraża biedniejszym krajom.
Egipt jest w czołówce importerów pszenicy. Roczne zużycie tego zboża w kraju wynosi ponad 20 mln ton. Szacunki mówią, że w tym roku własna produkcja wyniesie wyłącznie ok. 10 mln ton. To skłania Kair do importowania pozostałej części z Rosji i Ukrainy. Dlatego wznowienie eksportu pszenicy z Kijowa stanowi wielki przełom dla Egipcjan, którzy spożywają chleb do każdego posiłku, nie wspominając o wykorzystaniu pszenicy choćby do produkcji słodyczy. To sprawia, że dostarczanie pszenicy jest kwestią wręcz bezpieczeństwa narodowego.
Jako że Egipt znaczną część brakującego surowca importował przede wszystkim z Ukrainy, zaowocowało to w ostatnich latach porozumieniami między tymi państwami. Zdaniem Rashada Abdo, egipskiego ekonomisty, wznowienie eksportu z Kijowa jest postrzegane jako ważny krok ekonomiczny w zapewnieniu bezpieczeństwa żywnościowego wielu krajom na całym świecie, nie tylko Egiptowi.
Egipt na drodze ku niezależności żywnościowej
Egipt, w świetle trwającej wojny, zwrócił się nawet do Indii, jako alternatywnego źródła do importu pszenicy, gdzie produkuje się rocznie 108 mln ton tego zboża. Kair do tej pory sprowadził już nawet 50 tys. ton pszenicy z New Delhi – i to pomimo decyzji indyjskiego Ministerstwa Handlu o zakazie eksportu zboża z powodu silnej fali upałów, która dotknęła kraj i wpłynęła na krajową produkcję. Spowodowało to też wzrost lokalnych cen.
Co więcej, dane mówią, że Kair ma zapasy pszenicy tylko do końca 2022 roku. To dlatego egipski rząd podejmuje daleko idące działania aby zapewnić bezpieczeństwo w zapewnieniu żywności w obecnej sytuacji na świecie. – Trwają rozmowy z Francją, Kazachstanem i Argentyną w sprawie zakupu pszenicy w nadchodzącym okresie – mówi Yasser Tawfiq z Ministerstwa Zaopatrzenia. – Rząd opracował plan, który ma na celu uzyskanie produkcji własnej na poziomie od 65 proc. do 70 proc., poprzez zwiększenie pól uprawnych. Ma to dać o 5 milionów ton pszenicy rocznie więcej – wyjaśnia. Na liście jest również budowa nowych silosów, edukacja rolników, wykorzystanie nowych technologii w rolnictwie i nasion lepszej jakości i o zwiększonej wydajności. Wszystkie te działania mają doprowadzić kraj do samowystarczalności w dziedzinie produkcji pszenicy do 2030 roku.