Po ćwierć wieku na granicy ukraińsko-mołdawskiej odbudowano linię kolejową wraz z przejściem granicznym. Efektem będzie zwiększenie możliwości ukraińskiego importu oraz eksportu (zwłaszcza zboża) z państw Unii Europejskiej: dalszy ciąg linii prowadzi do Rumunii. Na uwagę zasługuje fakt, że odbudowę – prowadzoną już w trakcie działań wojennych – ukończono w niecałe dwa miesiące.
Linia kolejowa Basarabeasca – Berezyne została wyłączona z użytkowania w niecałą dekadę po rozpadzie ZSRR – w roku 1997. Znaczenie tego krótkiego, 25-kilometrowego odcinka, zwłaszcza w obecnej sytuacji wojennej i gospodarczej, trudno przecenić. Jest on najkrótszą trasą łączącą południe Mołdawii z ukraińskim obwodem odeskim. Pozwala też na pominięcie bezprawnie kontrolowanego przez Rosję Naddniestrza.
Dzięki odbudowie torów Mołdawia zyska bezpośredni dostęp do portu w Odessie oraz do portów na Dunaju: Izmaiłu oraz Reni. Dla Ukrainy linia może stać się natomiast jednym z alternatywnych szlaków eksportu zboża z południa kraju – ważnym szczególnie wobec groźby wznowienia
blokady portów czarnomorskich przez armię rosyjską. Choć w lipcu zawarto
prowizoryczne porozumienie kończące blokadę, a pierwszy po rosyjskiej napaści statek ze zbożem wypłynął z Odessy
1 sierpnia, zagrożenie takie wciąż istnieje.
W poszukiwaniu alternatywy Ukraina zaczęła bardziej intensywnie korzystać
z żeglugi Dunajem, z trasy przez Polskę, a także z innych, z których
nie wszystkie chce ujawniać. Przez Basarabeaskę prowadzi zaś dogodny dojazd do portów nad Morzem Czarnym w Rumunii.
Władze Ukrainy od dawna zdawały sobie sprawę ze znaczenia linii. Przywrócenie jej przejezdności planowano już w roku 2015. Ostatecznie umowę ukraińsko-mołdawską w tej sprawie podpisano 23 czerwca bieżącego roku. Przywrócenie przejezdności zajęło więc niecałe dwa miesiące. Zdecydowana większość połączenia transgranicznego (ok. 23 km) leży na terytorium Ukrainy.