Po przejęciu kolejowej części Bombardiera przez Alstom położona w podberlinskim Henningsdorf fabryka musi częściowo wymyślić siebie na nowo. Zakład stawia na innowacje – zarówno linii produktowej, jak i organizacji i udogodnień dla pracowników.
Historia fabryki w Henningsdorf liczy ponad sto lat. Początkowo produkowano tu… samoloty. Następnie przez kilkadziesiąt lat zakład specjalizował się w lokomotywach (elektrycznych i parowych). W latach siedemdziesiątych rozpoczęto produkcję pociągów dla kolei miejskich (S-Bahn). Potem był burzliwy okres zmian właścicielskich – zakład przeszedł najpierw w ręce Adtranz, następnie Bombardiera a na koniec – Alstomu.
Jakość produktu i jakość miejsca pracy
Jak mówiła dziennikarzom Isabelle Caron, pełna pozytywnej energii kanadyjska dyrektorka fabryki, z liczbą 900 inżynierów (na 2200 zatrudnionych osób) zakład jest drugim największym centrum innowacji w całej grupie Alstom. Skupi się on w związku z tym - oprócz samej produkcji - na rozwoju cyfryzacji kolei. – Postawiłam przed zespołem jeden cel: jakość – podkreśla Caron.
Zatrzymanie wykwalifikowanych specjalistów w branży technologicznej nie jest prostym zadaniem. Z tego względu wprowadzono różne udogodnienia, takie jak sala gimnastyczna, amfiteatry w miejscach spotkań czy spotkania rodzinne. Szefostwo fabryki dodaje również, że załoga traktuje swoje zadanie bardziej jako misję – rozwoju transportu publicznego. Skład tejże załogi oddaje kosmopolityczny charakter samego Berlina – Niemców pracuje tu stosunkowo niewielu, część pracowników - choć zna np. cztery języki - nie mówi po niemiecku; wysoki jest też udział zatrudnionych kobiet.
Za efektywność mają odpowiadać nowoczesne technologie. Jedną z nich jest symulator pociągu – odwzorowuje on wszystkie komponenty elektroniczne składu na etapie, na którym pudło jest dopiero projektowane. Pozwala to na rozpoczęcie pisania i testów oprogramowania jednocześnie z budową pierwszego pudła, co skraca zarówno czas produkcji, jak i „chorób wieku dziecięcego” trapiących prototypy. W zakładzie stosowana jest też rozszerzona rzeczywistość (augmented reality), ułatwiające prace w taborze. Dzięki specjalnym goglom technik może zobaczyć instrukcję działań czy sprawdzić spasowanie elementów bez ich fizycznego noszenia.
Najbardziej komfortowy pociąg dużych prędkości
W warstwie produkcyjnej zakład w prawie połowie produkuje na eksport – przede wszystkim do krajów nordyckich. Oprócz tego powstają tu pociągi regionalne dla Deutsche Bahn i prowadzone są remonty taboru. Bardzo istotny jest też tor testowy obsługujący aż kilkanaście systemów zasilania – w tym wszystkie spotykane w Europie, łącznie z polskim 3kV DC. Jest tu też 400-metrowa „górka” (tor nachyleniu 14 promili) oraz tor na którym można bez pozwoleń rozpędzić skład do 140 km/h. Ogólna długość torów centrum testowego to aż 4,1 km – i jak podkreśla Caron, przed fuzją Alstom nie posiadał takiej lokalizacji.
Dumą pracowników jest
kontrakt na nowe pociągi SJ 250 dla Kolei Szwedzkich. Jak podkreślają w Henningsdorf, w aranżacji wnętrz w trybie ciągłym bierze udział klient, który zatwierdza najdrobniesze szczegóły wykończenia pojazdów. Same pociągi o prędkości maksymalnej 250 km/h będą nie tylko najszybsze w Skandynawii, ale i najbardziej komfortowe wśród – często stawiających na pojemność – składów dużych prędkości. Znajdzie się tu m. in. samoobsługowa kawiarenka, w której pasażerowie będą mogli się odprężyć.
Skład będzie miał aż 3,18 metra szerokości we wnętrzu oraz całkowicie płaską podłogę. Szczególnie istotna dla inżynierów jest jednak niezawodność – skład musi gwarantować poprawne działanie w warunkach temperaturowych do -40 stopni. Deklarowanym przez przewoźnika celem, po wprowadzeniu składów do ruchu na trasie Sztokholm – Oslo – Kopenhaga, jest całkowita eliminacja potrzeby uruchamiania transportu lotniczego pomiędzy tymi stolicami.