Czy w Warszawie pojawią się przystanki tramwajowe na żądanie i okresowe? Nad ich wprowadzeniem zastanawia się Zarząd Transportu Miejskiego. Tramwaje Warszawskie, czyli najbardziej zainteresowany w tej materii przewoźnik, raczej sceptycznie odnosi się do kwestii przystanków warunkowych.
Jak pisaliśmy, wprowadzenie przystanków tramwajowych warunkowych i okresowych to wstępna koncepcja. Miałoby to służyć, jak przekonuje zarządca komunikacji, podniesieniu prędkości komunikacyjnej tramwajów oraz „zwiększeniu atrakcyjności i konkurencyjności względem komunikacji indywidualnej tego środka transportu zbiorowego” (Czytaj więcej).
ZTM rozmawiał już na ten temat z przewoźnikiem tramwajowym. – Rzeczywiście kontaktowaliśmy się w tej sprawie z ZTM. Żeby wprowadzić przystanki na żądanie trzeba by było dostosować tabor do sygnalizowania motorniczemu o potrzebie otwarcia drzwi. Byłoby to rozwiązanie nieuzasadnione ekonomicznie, jeżeli weźmiemy pod uwagę, że takich przystanków może być kilka na całej sieci obejmującej 535 przystanki tramwajowe w Warszawie – przekonuje Michał Powałka, rzecznik prasowy Tramwajów Warszawskich. Jak dodaje, zdecydowana większość tras tramwajowych generuje bardzo duże potoki pasażerskie.
To nie koniec, zdaniem Tramwajów Warszawkich, wad pomysłu wprowadzenia przystanków na żądanie. – Dodatkową trudnością jest konieczność zdecydowanie wcześniejszego niż w przypadku autobusu zgłoszenia chęci skorzystania z przystanku. Należy pamiętać że droga hamowania tramwaju jest zdecydowanie dłuższa niż droga hamowania autobusu – zauważa Michał Powałka.
Przewoźnik tramwajowy nie wypowiada się sceptycznie o wszystkich rozważanych przez ZTM rozwiązaniach, o których ostatnio pisaliśmy. – Uważamy jednak, że przystanki okresowe są zdecydowanie lepszym rozwiązaniem. Niektóre przystanki mogłyby być nieużytkowane w weekendy i święta kiedy pasażerów jest mniej. Oczywiście decyzje w tej sprawie musi podjąć ZTM po dogłębnych analizach np. liczby pasażerów korzystających z danego przystanku – mówi Michał Powałka.