"Gazeta Wyborcza" pisze o kontrowersjach przy budowie pętli Junikowo. Na jej potrzeby trzeba było okroić cmentarz. Część osób bała się też, że na dzisiejszy teren budowy rozsypywane były prochy.
Koło cmentarza na Junikowie, przy ul. Grunwaldzkiej, trwa budowa pętli tramwajowej. Tam, gdzie dziś jest plac budowy, jeszcze niedawno był cmentarz. Chodnik i ścieżka rowerowa poprowadzone przy torach, przebiegać będą przez teren dawnego Ogrodu Pamięci, cmentarnego zakątka, w którym rozsypywane są prochy zmarłych.
- O tym, że kiedyś Grunwaldzka będzie rozbudowana, mówiło się już od dawna. Pilnowałem, by nie rozsypywać prochów za pamiątkowymi kamieniami - powiedział "Gazecie Wyborczej" Marek Grabarski, kierownik nekropolii - Ktoś może mieć jednak wrażenie, że tak się działo. To dlatego, że pracownik cmentarza, zanim rozsypał prochy, okrążał ogród. Do kierownika cmentarza przychodzą też ludzie, których bliscy leżą w sąsiadującym z ogrodem kolumbarium. Ich nagrobki - po tym jak cmentarz się zmniejszył - znalazły się pod samym płotem.
- To był zwykły trawnik. Plan zagospodarowania przestrzeni oraz specustawa o Euro pozwalały zabrać na rzecz budowy nawet większą część cmentarza. Wbrew temu, czego życzyłby sobie projektant i wykonawca, wybrałem kompromis z Universum - mówi Marek Bulski, kierownik przebudowy ul. Grunwaldzkiej w miejskiej spółce.
- W miejscu, przez które przebiegać będzie trasa, nie były rozsypywane prochy. Nie ma więc tragedii, nie ma sensacji. To był teren zielony. Czasem tak jest, że coś trzeba okroić, by potem mogło powstać co innego. Budowa zabrała tylko 0,4 ha, o 200 m kw. mniej niż zakładały plany. Udało się porozumieć z odpowiedzialną za budowę spółką Infrastruktura Poznań Euro 2012. Nie ucierpiał żaden grób, żadna urna - podkreśla Piotr Szlingiert, prezes zarządzającej miejski cmentarzem spółdzielni Universum.
Więcej