Rada Towarzystwa Ekonomistów Polskich (TEP) widzi konieczność pilnego dopuszczenia konkurencji dla PKP Intercity na polskim rynku przewozów pasażerskich, szczególnie dalekobieżnych. Apeluje do Ministra Infrastruktury oraz Prezesa Urzędu Transportu Kolejowego o podjęcie pilnych działań na rzecz otwarcia rynku kolejowych przewozów pasażerskich dla innych przewoźników.
Zdaniem Rady Towarzystwa Ekonomistów Polskich, dotychczasowa polityka tych instytucji "doprowadziła do faktycznego zamknięcia rynku i konserwacji monopolu PKP Intercity, co przekłada się na szkody dla konsumentów: wyższych cen biletów i pogorszenia jakości i dostępności usług". – Drogie bilety, niedostateczna sieć połączeń i pogarszająca się jakość usługi zniechęcają do wyboru kolei (zamiast samochodu), przyczyniając się do podwyższonych emisji gazów cieplarnianych (GHG) bądź ograniczenia mobilności, która jest bardzo ważna m.in. dla rynku pracy, szkolnictwa czy turystyki – czytamy w komentarzu.
Ogromna dotacja w umowie PSC
PKP Intercity (PKP IC) wprowadziło 11 stycznia br. podwyżki cen biletów na wszystkie kategorie pociągów, tłumacząc to rosnącymi kosztami energii elektrycznej. Pociągi Express Intercity Premium zdrożały o 17,8%, Express Intercity o 17,4%, a Intercity i TLK o 11,8%. To największe podwyżki od wielu lat, choć
według Ministra Infrastruktury Andrzeja Adamczyka bilety zdrożałyby aż o 53%, gdyby nie państwowa dotacja do pociągów PKP IC.Jak podkreśla TEP, w 2023 r. podatnicy zostaną obciążeni kosztem co najmniej 1,9 mld zł dotacji dla monopolisty, z czego 1,29 mld zł na przewozy PSC, czyli na świadczenie usług publicznych. Pozostałe około 575 mln zł to pieniądze podatników, które będą dotować przewozy komercyjne, które powinny być przedmiotem konkurencji rynkowej. Jak czytamy, wypowiedź premiera M.
Morawieckiego (30 stycznia br.) wskazuje, że rząd, zamiast zdecydować się na liberalizację rynku planuje jeszcze bardziej zwiększyć subsydia, tak aby ograniczyć wzrost cen biletów – bądź nawet przywrócić poprzednie stawki.
Eksperci TEP twierdzą, że wprowadzenie konkurencji dla PKP IC przyczyniłoby się do obniżenia cen biletów, a także zwiększenia dostępności kolei i poprawy komfortu podróżowania. Brak konkurencji nie wynika z tego, że mamy do czynienia z tzw. monopolem naturalnym, czyli przypadkiem, że w sposób opłacalny na rynku może działać tylko jeden podmiot. Istnieje wiele przykładów krajów (np. Czechy), gdzie otwarcie rynku dla konkurencji doprowadziło do obniżek cen i poprawy atrakcyjności podróżowania kolejami.
TEP: Jedynym powodem jest polityka
W stanowisku czytamy jednoznacznie, że jedynym powodem braku konkurencji dla PKP Intercity jest polityka obecnego rządu i podległego mu Urzędu Transportu Kolejowego (UTK), które "uniemożliwiają innym przewoźnikom rozpoczęcie działalności w Polsce. Dotyczy to zarówno połączeń o charakterze komercyjnym, jak i usług publicznych, które mogłyby być zlecane w drodze przetargów prywatnym, konkurencyjnym przewoźnikom. Międzynarodowe stowarzyszenie prywatnych operatorów kolejowych
AllRail wymienia szereg decyzji UTK, które skutkowały faktyczną ochroną monopolisty, blokując świadczenie komercyjnych przewozów przez takie podmioty jak Arriva RP, Leo Express, RegioJet oraz Koleje Mazowieckie. Skutkiem tego jest nieakceptowalna sytuacja, w której podatnicy – decyzją rządu – dopłacają do komercyjnych przewozów PKP Intercity, choć istnieją inni przewoźnicy, gotowi uruchamiać połączenia bez tych dopłat".
– Co więcej, instytucje państwowe blokują zwiększenie oferty przewozów kolejowych przez podmioty prywatne, w sytuacji, gdy PKP IC ma poważne problemy z zapewnieniem wystarczających zasobów taboru (lokomotyw i wagonów), W rezultacie, wielu potencjalnych klientów kolei wybiera podróż samochodem, wskutek czego rosną negatywne efekty zewnętrzne: liczba wypadków, poziom zanieczyszczenie powietrza (smog) oraz wielkość emisji gazów cieplarnianych (GHG). To wszystko sprawia, że ogromne nakłady na infrastrukturę i tabor kolejowy, współfinansowane z budżetu UE (Krajowy Program Kolejowy w latach 2015-2023 o wartości 77 mld zł5) przynoszą znacznie niższe korzyści ekonomiczne, społeczne i środowiskowe niż mogłyby – bo ich potencjał jest w znacznej części niewykorzystany – czytamy.
Ręczne sterowanie nie zastąpi konkurencji
– Ręczne i chaotyczne sterowanie cenami biletów kolejowych, tak jak cenami energii i innych dóbr, przez rząd nie zastąpi mechanizmów konkurencji, a prowadzi to do niekończącego się ciągu dalszych, szkodliwych interwencji. Przykładowo, jedną z przyczyn coraz droższej energii elektrycznej jest faktyczne blokowanie przez rządzącą większość rozwoju odnawialnych źródeł energii, a więc zamykanie dostępu do rynku prywatnym inwestorom – wytwórcom prądu. W efekcie energia elektryczna dostarczana do PKP Intercity jest nie tylko droższa, ale jej produkcja wiąże się z wyższą emisją GHG, bo wciąż dominują źródła wysokoemisyjne. Nie powstrzymuje to PKP IC od informowania pasażerów o tym, jak mały generują ślad węglowy, wybierając podróże koleją. Ten ślad mógłby być o wiele niższy, gdyby nie blokowanie przez państwo konkurencji w sektorze energii i transportu kolejowego – podkreślają ekonomiści.
Jak uważa TEP, kontynuowanie aktualnej polityki będzie prowadzić do powiększania się nierównowagi między popytem na wysokiej jakości przewozy kolejowe a podażą, jaką jest w stanie zapewnić państwowy monopolista. Dodatkowo imigracja spowodowana przez agresję Rosji na Ukrainę i dalszy rozwój gospodarczy będą zwiększać popyt na usługi transportowe w Polsce. Polityka klimatyczna, w tym dodatkowe podatki i obowiązkowe opłaty (np. uprawnienia do emisji CO2), sprawiają, że indywidualny transport drogowy jest i będzie coraz droższy. Jeżeli transport kolejowy nie będzie w stanie w efektywny ekonomicznie i odpowiedzialny środowiskowo sposób realizować potrzeb związanych z mobilnością w Polsce, jako społeczeństwo będziemy płacić za to coraz wyższą cenę – zarówno w skali makro, jak i na poziomie poszczególnych miejscowości, które stracą na niższej mobilności. W praktyce trudno wskazać grupę społeczną, która nie traci na monopolu w przewozach kolejowych. Traci także środowisko naturalne – podsumowuje Rada Towarzystwa Ekonomistów Polskich.