Filmowcy z Tomem Cruisem w końcu znaleźli swój most i zrzucili z niego pociąg. Na szczęście nie był to obiekt w Pilchowicach, tak jak pierwotnie planowano, a atrapa wybudowana specjalnie na potrzeby filmu. Wszystko wydarzyło się w ostatni piątek w Wielkiej Brytanii.
Zeszłoroczna batalia o uratowanie mostu w Pilchowicach, znajdujący się na trasie malowniczej linii numer 283, została zakończona sukcesem. Most został
wpisany do rejestru zabytków, a władze województwa
rozpoczęły proces przejmowania linii kolejowej, z myślą o jej ponownym uruchomieniu w perspektywie kolejnych lat. Cały powyższy ciąg zdarzeń był alarmem wszczętym przez społeczników i Piotra Rachwalskiego w związku z chęcią wysadzenia pilchowickiego mostu na potrzeby kręcenia nowej części Mission Impossible.
Filmowcy, którym nie udało się wysadzić polskiego mostu, postanowili skapitulować i na potrzeby filmu wybudować atrapę wiaduktu. Instalacja powstała w kamieniołomie Derbyshire w Wielkiej Brytanii, a w ostatni piątek, 20 sierpnia, z wiaduktu spadł filmowy pociąg. Cała scena robi wrażenie, ale warto podkreślić, że to co widzimy na nagraniu znacząco różni się od koncepcji, jaka miała być realizowana w Polsce. Nie ma tu wysadzania mostu, a lokomotywa spada samotnie na dno kamieniołomu. Zdaniem Rachwalskiego, to dowód na to że w budżecie filmowców nie byłoby pieniędzy na odbudowę mostu i całej linii kolejowej (
co przecież obiecywano).
Przypomnijmy jeszcze, że ekipa filmowa
została pozwana w związku z próbami realizacji ujęć w Polsce.